Krzysztof Hołowczyc zajął 5. miejsce na mecie środowego etapu Rajdu Dakar. Olsztynianin stracił do zwycięzcy Nassera Al-Attiyaha 31 minut i 13 sekund. W klasyfikacji generalnej Hołowczyc pilotowany przez Rosjanina Konstantina Żilcowa jest szósty.
- To był kolejny bardzo trudny etap. Zwłaszcza jego pierwsza część dała się nam mocno we znaki. Dość długo szukaliśmy jednego z way-pointów, jeżdżąc w kółko razem z dwoma innymi Mini i Małyszem. Nam udało się znaleźć go najszybciej z tej grupy, ale i tak straciliśmy tam sporo minut. Pozostała część etapu to już czysta szybka jazda i w efekcie dobre 5. miejsce - powiedział po zakończeniu 10. etapu Krzysztof Hołowczyc.
- Do mety pozostały jeszcze tylko trzy dni rywalizacji, więc jeszcze sporo może się zdarzyć. W czołówce jest bardzo ostra walka o miejsca na podium, a wtedy łatwo o błąd. My z Konstantinem jedziemy swoim tempem, coraz lepiej się rozumiemy, a wiadomo, że pierwszy wspólny start to zawsze jest nauka. Jak na sporą dawkę zaliczonych przygód to 6. miejsce, które zajmujemy jest całkiem przyzwoite. Jestem bardzo podekscytowany faktem, że po dzisiejszym etapie w pierwszej dziesiątce jest aż czterech polskich kierowców. Do tego Sonik trzeci i Przygoński siódmy w swoich klasach. Polska stała się prawdziwą potęgą w Dakarze! – dodał "Hołek".
Przed kierowcami załóg samochodowych jeszcze trzy odcinki specjalne o łącznej długości 1112 kilometrów. Meta 35. edycji Rajdu Dakar w sobotę 18 stycznia w miejscowości Valparaíso.