Rajd Dakar: Fair play Marka Dąbrowskiego

Marek Dąbrowski i Mark Powell na dzisiejszym odcinku specjalnym pomogli Christianowi Lavieille, holując jego auto 20 km do mety. Mimo straty zajęli 18. pozycję na mecie dziewiątego etapu rajdu Dakar.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Marek Dąbrowski i Mark Powell dotarli na metę 9. etapu na 18 miejscu z 54 minutami straty do zwycięzcy etapu, Naniego Romy. Strata byłaby mniejsza, gdyby nie to, że załoga Orlen Team pomogła na trasie Christianowi Lavieille.
- Christian stał dwadzieścia kilometrów przed metą. Jest szósty w generalce, więc przeholowaliśmy go przez góry do mety. Trochę czasu na tym straciliśmy, ale dla nas ten czas nie jest tak ważny, jak dla niego, więc postanowiliśmy mu pomóc - powiedział Marek Dąbrowski.

To jednak nie były jedyne przygody załogi samochodowej Orlen Team na dziewiątym odcinku. - Na początku etapu były wydmy, które przejechaliśmy bez spuszczania powietrza z opon. Samochód był ciężki, trzeba było trochę bardziej kombinować, trawersować. Później była trudna, wyboista, mocno rozjechana trasa, w dodatku ciężka nawigacyjnie. Mnóstwo samochodów krążyło i szukało drogi, ale dość szybko się przebiliśmy. Niestety, wyjeżdżając z tego całego zamieszania w dużym kurzu zgięliśmy całe przednie zawieszenie. Przedni dyfer poszedł do góry, wspomaganie szwankowało. Baliśmy się, że dyfer nie wytrzyma, ale jednak dał radę - dodał Dąbrowski.

W środę samochody mają do pokonania 860 km (359 km OS-u). - Jak to na tym Dakarze, spodziewam się wszystkiego. Zapowiadany jest deszcz, więc nie wiadomo, jak trasa będzie wyglądała i czy odcinki będą przejezdne. W tym roku ciągle przytrafia się coś nowego, coś nas zaskakuje, więc i w środę dużo się będzie działo - podsumował Marek Dąbrowski.

Krzysztof Hołowczyc: Jechaliśmy po omacku

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×