Pomimo sporych problemów, Stephane Peterhansel dojechał do mety 7. etapu Rajdu Dakar. Do zwycięzcy odcinka, Carlosa Sainza Francuz stracił blisko dwie godziny. W klasyfikacji generalnej "Mr. Dakar" spadł na trzecie miejsce i do lidera traci godzinę i 20 minut.
Na mecie w Uyuni Peterhansel opowiedział o tym, co stało się na trasie. - Jechałem za Carlosem, a potem pojawiła się ogromna kałuża, w której wcześniej zatrzymał się quad. Wjechałem w nią i nagle nastąpił wielki huk. To brzmiało naprawdę źle - powiedział.
Okazało się, że kierowca Peugeota najechał na kamień. - Nie mogłem go tam zobaczyć. Kamień spowodował spore uszkodzenia. Zawieszenie, hamulce, przekładania, amortyzatory i wiele innych części zostało zniszczonych - opowiedział Jean-Paul Cottret, pilot Peterhansela.
Na szczęście z pomocą przybył Cyril Despres, który przestał liczyć się w walce o zwycięstwo w Dakarze kilka dni wcześniej. Były motocyklista oddał swoje części koledze z teamu. - Zamieniliśmy cały tył. Można powiedzieć, że pół auta należy do Cyrila - zakończył 52-letni Peterhansel.
ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: Dorastałem do braku reprezentacji