Sukces Orlen Team w Rajdzie Dakar 2018!

Materiały prasowe / Marcin Kin / Jakub Przygoński na trasie rajdu
Materiały prasowe / Marcin Kin / Jakub Przygoński na trasie rajdu

Zespół Orlen Team dojechał w komplecie do mety w Rajdzie Dakar, a udział w jubileuszowej, 40. edycji najtrudniejszego rajdu na świecie zakończył się sukcesami.

Jubileuszową edycję Rajdu Dakar wygrał Hiszpan Carlos Sainz, który przez ostatnie etapy kontrolował wypracowaną wcześniej przewagę. "El Matador" zwyciężył po raz drugi w karierze, zapewniając jednocześnie trzecie z rzędu zwycięstwo zespołowi Peugeota. Drugi w klasyfikacji generalnej był Nasser Al Attiyah, który stracił ponad 43 minuty. Podium uzupełnił Giniel de Villiers, tracąc 76 minut do zwycięzcy.

Jakub Przygoński osiągnął metę rajdu w Cordobie jako piąty kierowca, poprawiając o dwie pozycje swój ubiegłoroczny wynik i uzyskując najwyższą lokatę w swoich dziewięciu startach w Dakarze (jego dotychczasowym najlepszym wynikiem było 6. miejsce w 2014 r. w kategorii motocykli). Jest to jednocześnie pierwsza w historii Orlen Team tak wysoka pozycja w Dakarze, drugi najlepszy rezultat wszystkich startów polskich kierowców w rajdzie i najlepszy wynik zawodnika.

- Jesteśmy po Dakarze 2018! Strasznie zmęczeni, ale szczęśliwi i zadowoleni z wyniku. Mieliśmy naprawdę dużo przygód przez ostatnie dwa tygodnie: od uszkodzonych kół, przez chorobę Toma po zakopane Mini. Udało się wyjść ze wszystkich opresji, dopisało trochę szczęścia i kończymy rajd na piątym miejscu! Bardzo dziękuję za świetną współpracę Tomowi, bez którego nie byłoby tego wyniku. Dziękuję również wszystkim, którzy nas wspierali i nam kibicowali. To nie jest nasze ostatnie słowo na Dakarze! - podsumował Przygoński.

W rywalizacji motocyklistów zwycięzcą całego rajdu został Austriak Matthias Walkner, który rok temu był drugi. O ponad 17 minut wyprzedził Kevina Benavidesa, który uzyskał najlepszy wynik w historii argentyńskich startów na motocyklach. Trzeci był zwycięzca sprzed dwóch lat, wracający po kontuzji Toby Price, który stracił 23 minuty. Maciej Giemza skończył swój pierwszy Dakar na 24. miejscu, które jest naprawdę świetnym rezultatem jak na debiutanta i dobrze wróży startom w przyszłości tego zaledwie 22-letniego zawodnika.

- Mamy upragnioną metę w Cordobie. Z jednej strony, jestem strasznie zmęczony, a mój organizm wyniszczony tysiącami kilometrów, a z drugiej szczęśliwy, że udało się dojechać i to z bardzo satysfakcjonującym wynikiem. Bardzo dużo się nauczyłem przez ostatnie dwa tygodnie i mam nadzieję, że te doświadczenia zaprocentują w nadchodzącym sezonie i w kolejnym rajdzie Dakar - powiedział na mecie Giemza.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów niż wyścigi"

Komentarze (0)