Kuba Przygoński: Celem wygranie Pucharu Świata

Materiały prasowe / Na zdjęciu Kuba Przygoński
Materiały prasowe / Na zdjęciu Kuba Przygoński

Po czterech rundach Pucharu Świata w rajdach terenowych Kuba Przygoński jest liderem cyklu. Polski kierowca ORLEN Team ma wielką szansę przełamać dominację Nasser Al-Attiyaha, który od trzech lat wygrywał PŚ.

[tag=4156]

Kuba Przygoński[/tag] wraz ze swoim pilotem Tomem Colsoulem rewelacyjnie rozpoczęli sezon w rajdach terenowych. Po piątym miejscu w tegorocznym Dakarze, które jest najwyższym miejscem polskiego kierowcy od 2015 roku, kiedy Krzysztof Hołowczyc stanął na podium, załoga ORLEN Team wygrała dwie z czterech rozegranych rund Pucharu Świata. Do Kazachstanu, gdzie 27 maja rozpoczną się zawody, jadą jako liderzy cyklu.

- Czujemy się bardzo mocni i nie ma co ukrywać, Puchar Świata to teraz nasz nadrzędny cel. Chcemy go wygrać - mówi Przygoński w rozmowie z WP SportoweFakty.

W ubiegłym roku w Kazachstanie Przygoński zajął drugie miejsce za Nasserem Al-Attiyahem, największym rywalem w walce o wygranie PŚ. Katarczyk od 2015 roku nieustanie wygrywa klasyfikację końcową. Po czterech rundach jest dopiero ósmy ze stratą ponad 100 punktów do Polaka. Nasser stracił wiele punktów przez sankcje nałożone na Katar przez niektóre kraje arabskie. Z tego powodu nie mógł pojawić się na starcie Abu Dhabi Desert Challenge i Dubai International Baja, w których Przygoński pojechał kapitalnie, wygrywając i zajmując drugie miejsce.

W Kazachstanie Nasser zapowiada atak i pogoń za Przygońskim. Rok temu wygrał na trasie prowadzącej z Aktau nad Morzem Kaspijskim do Kenderly. Szykuje się ostra walka Przygońskiego z Katarczykiem.

- To dla nas niezwykle ważna runda Pucharu Świata. Musimy zaliczyć dobry występ, by utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Na zawodach stawi się cała czołówka. Będziemy mieli do czynienia ze stepami, mnóstwem traw i wydmami. Musimy przygotować się na trudną nawigację, niewidoczne drogi - wyjaśnia kierowca ORLEN Team.

Przygoński skomentował również ostatnie rewelacje związane z przyszłorocznym Dakarem. Skrócenie rajdu do 10 etapów wytyczonych tylko na terenie Peru nie bardzo podoba się polskiemu kierowcy. - Na pewno nadal to będzie ekstremalnie trudny rajd z dużą ilością wydm, ale wolałbym, aby było więcej odcinków. Z Tomem jesteśmy załogą, która im dłużej trwa rajd, tym sprawuje się coraz lepiej. Potrafimy przetrwać ciężkie odcinki, na których odpadają inni. Trzeba się będzie dostosować, ale na razie koncentruję się na zawodach w Kazachstanie - podkreśla Przygoński.

ZOBACZ WIDEO Za nami XI Ogólnopolskie Regaty Olimpiad Specjalnych

Komentarze (0)