Sainz widzi faworyta w Al-Attiyahu. Przygoński tuż za wielką dwójką
Carlos Sainz po pierwszym etapie Dakaru przyznał otwarcie, że uważa Nassera Al-Attiyaha, za murowanego faworyta rajdu. - Katarczyk czuje się na tym terenie jak ryba w wodzie. Poza tym Toyota jest niezwykle mocna - powiedział Hiszpan.
Sainz docenia jednak klasę i poziom swojego największego rywala. - Mimo, że dopiero kolejne etapy są przeznaczone do ostrej jazdy, to wiem, że Toyota jest bardzo mocna. Al-Attiyah to murowany faworyt do zwycięstwa w rajdzie. To bardzo szybki kierowca. Poprzedni rok pokazał jednak, że potrafi się mylić. On także nie jest nieomylny na terenie - wyjaśnił Carlos Sainz.
Nasser Al-Attiyah bardzo spokojnie podchodzi do sukcesu w pierwszym etapie. - To był dobry dzień. Wygrałem, mimo, że tak naprawdę nie jechałem na maksimum. Dogoniłem Sainza 15 kilometrów przed metą, ale nie wyprzedzałem go na siłę. Jechałem swoim tempem. Plan zakładał dobre wejście w rajd i to się udało. Podczas kolejnych etapów chcę tego samego. Muszę jechać swoje, a wynik przyjdzie sam - wyjaśnił Katarczyk.
Tuż za wielką dwójką na mecie zameldował się Jakub Przygoński z ORLEN Team. Polak dotarł do mety 2 minuty po zwycięzcy. To bardzo dobry prognostyk przed kolejnymi etapami Rajdu Dakar. Wielu obserwatorów uważa, że polski kierowca może być czarnym koniem w swojej kategorii.
ZOBACZ WIDEO: Przygoński jednym z faworytów na Dakarze. "Ma ogromne doświadczenie i spokój"