Dakar 2019. Słodko-gorzki dzień Orlen Team. Kolejne podium Przygońskiego, koniec rajdu Giemzy

Materiały prasowe / ORLEN Team / Na zdjęciu: Jakub Przygoński
Materiały prasowe / ORLEN Team / Na zdjęciu: Jakub Przygoński

Samochodowa załoga Orlen Team kolejny raz na podium Rajdu Dakar. Jakub Przygoński i Tom Colsoul byli trzeci na 8. etapie. Po awarii motocykla tegoroczny rajd zakończył się dla Macieja Giemzy, Adam Tomiczek jedzie dalej i jest obecnie siedemnasty.

Na trasę ósmego etapu Rajdu Dakar Jakub Przygoński i Tom Colsoul ruszali jako siódma załoga. Duet Orlen Team w Mini od początku gonił czołówkę rywalizacji. Zawodnikom nie sprzyjały wydmy - zakopali się w nich m.in. Carlos Sainz, Cyril Despres i Stephane Peterhansel, co wykorzystała m.in. polska załoga.

- Jechało nam się bardzo dobrze, praktycznie bezbłędnie i wysokim tempem, goniąc Giniela de Villiers, który był przed nami. Na trasie trudne wydmy z miękkim piaskiem, trzeba było jechać mądrze, żeby się nie zakopać. Do tego sporo kamieni pod piaskiem, na szczęście udało się nie przeciąć opon, w których mieliśmy niskie ciśnienie. Cieszymy się, że młoda załoga z Polski może "cisnąć" czołówkę Dakaru. Sytuacja w klasyfikacji się zmienia, szkoda oczywiście wcześniejszej awarii, ale widać, że jedziemy dobrze, a nasza jazda jest doceniana - mówi Jakub Przygoński z Orlen Team.

Jako pierwszy na mecie stawił się Nasser Al-Attiyah, za nim Przygoński, który wyprzedził na finiszu Naniego Romę i Giniela de Villiers. Ostatecznie Polak zajął trzecie miejsce - fantastyczny przejazd zaliczył Sebastien Loeb, który ruszył na trasę dopiero w drugiej grupie kierowców. Klasyfikacji generalnej przewodzi Al-Attiyah, który ma 46 minut przewagi nad Romą, na trzecie miejsce wskoczył Loeb. Kuba Przygoński umocnił się na szóstej lokacie i zmniejszył stratę do piątego Despres do ok. 4 minut.

- To był rewelacyjny start Kuby, kolejne podium z dużą szansą na awans w "generalce". Pozbierał się po awarii skrzyni, jedzie fantastycznie i wciąż może myśleć o pierwszej trójce. W środę dla Kuby decydujący etap - mówi Jacek Czachor, wielokrotny uczestnik Rajdu Dakar, członek sztabu trenerskiego Orlen Team.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Polak zatrzymał się i podzielił się paliwem z rywalem. Opowiada o kulisach zdarzenia

Dużo gorsze wieści z ósmego etapu dotarły do obozu motocyklistów. Zajmujący 22. pozycję w klasyfikacji generalnej Maciej Giemza już na początku odcinka specjalnego miał problem ze swoim KTM 450 Rally Replica. Awaria okazała się zbyt poważna i zawodnik musiał wycofać się z rajdu.

- Na 89. kilometrze motocykl przestał jechać – silnik praktycznie wybuchł. Byłem bezsilny, awaria nie do naprawy. Znalazłem się w podobnej sytuacji jak wielu zawodników, którzy już odpadli. To był dla mnie wspaniały rajd, z dnia na dzień było coraz lepiej, liczyłem nawet na TOP15. Jestem załamany. Niestety maszyna wygrała z zawodnikiem - mówi Maciej Giemza, zawodnik Orlen Team.

Dla wychowanka Akademii ORLEN Team było to drugie podejście do rajdu Dakar - w 2018 roku zajął 24. miejsce, teraz jego szanse na pierwszą "20" rosły z każdym dniem. Na mecie etapu po raz kolejny zameldował się drugi z motocyklistów Orlen Team. Adam Tomiczek zajął 23. miejsce i w klasyfikacji generalnej systematycznie pnie się w górę  jest już 17.

- Etap okazał się bardzo wymagający, szczególnie w pierwszej części, gdzie napotkaliśmy miękki i głęboki fesz-fesz oraz mgłę. Naprawdę trzeba było powalczyć, żeby to przejechać. Z kolei po tankowaniu trzeba było się zmierzyć z miękkimi lub bardzo miękkimi wydmami. Przydarzył mi się mały błąd nawigacyjny na 20 kilometrze przed końcem, przez co zaliczyłem małą stratę, ale dalej wszystko poszło dobrze. Zmęczenie daje o sobie znać, ale grunt, że znów jestem na mecie - mówi Adam
Tomiczek z Orlen Team.

- Mamy pecha - nie wytrzymał silnik motocykla Maćka. Szkoda, bo gonił czołówkę, ładnie jechał, wyraźnie przyspieszał, ale nie udało się ukończyć etapu. Z kolei Adam jedzie dalej swoim tempem, pewnie, zdarzają mu się pomyłki, ale wydaje się, że wynikają głównie ze zmęczenia. Jeśli dowiezie wynik w okolicach 18-19 miejsca, to będzie to jego ogromny sukces - dodaje Jacek Czachor, który trzynaście razy ukończył Dakar jako motocyklista.

Problemy nie ominęły również czołowych motocyklistów. Prowadzący po siedmiu etapach w klasyfikacji generalnej Ricky Brabec musiał wycofać się z rajdu po awarii silnika. Z kolei Adrien van Beveren przez problemy nawigacyjne spadł z drugiego na piąte miejsce w "generalce". Etap wygrał Matthias Walkner, który na finiszu wyprzedził Pablo Quintanillę o zaledwie 45 sekund. W klasyfikacji generalnej prowadzi trzeci we wtorek Toby Price, za nim jest Quintanilla i Walkner. TOP5, którą uzupełniają Sam Sunderland i wspomniany van Beveren, dzieli mniej niż 10 minut.

W środę uczestnicy 41. Rajdu Dakar ruszą na dziewiąty, przedostatni etap rywalizacji. Zawodnicy będą mieli do pokonania pętlę wokół Pisco - 96 kilometrów dojazdów i 313 kilometrów odcinka specjalnego.

Komentarze (0)