Rajd Dakar. Wypadek Fernando Alonso. Hiszpan dachował, aby po chwili wrócić do rywalizacji

Twitter / PacoGrandeTVE / Wypadek Fernando Alonso
Twitter / PacoGrandeTVE / Wypadek Fernando Alonso

Szczęście w nieszczęściu miał Fernando Alonso podczas 10. etapu Rajdu Dakar. Hiszpański kierowca zaliczył dachowanie na jednej z wydm. Mimo sporych uszkodzeń pojazdu, na moment był w stanie kontynuować rywalizację.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziesiąty etap rajdu prowadził z Haradh do Shubaytah. Kierowca Asturii miał nadzieję, że powalczy w nim o zwycięstwo. Tym bardziej, że w poprzednich dniach radził sobie całkiem nieźle i znajdował się w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej.

Podczas próby pokonania jednej z wydm Fernando Alonso zaliczył dachowanie. Jego auto przekoziołkowało, a następnie wylądowało na kołach. Pojazd został znacznie uszkodzony, ale Hiszpan zdołał ruszyć dalej w trasę.

Zarówno Alonso, jak i jego pilot Marc Coma, wyszli z opresji bez szwanku. Niedługo później musieli się zatrzymać, bowiem uszkodzeniu uległy dwie opony.

Zobacz wypadek Fernando Alonso:

To duże utrudnienie dla kierowcy. Jak poinformował portal sport.es, jeśli potrzebna jest część zamienna, której nie ma w samochodzie, ekipa musi czekać na przyjazd ciężarówki technicznej. To z kolei może potrwać nawet kilka godzin.

To sprawia, że Alonso praktycznie pożegnał się z szansami na zajęcie wysokiej lokaty w rajdzie, a niewykluczone, że w ogóle będzie musiał wycofać się z dalszej rywalizacji.

To już druga awaria w samochodzie Hiszpana podczas tegorocznej edycji Rajdu Dakar. Podczas drugiego etapu Fernando Alonso stracił ponad dwie godziny na naprawę koła, które pękło po uderzeniu w kamień.

Zobacz także:
Jakub Przygoński tuż za podium. Kierowca Orlen Team ma powody do zadowolenia
"Kierunek Dakar" odcinek 10. Przygoński walczy do końca

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nieznane szczegóły wypadku Paulo Goncalvesa

Komentarze (0)