Rallycross też stawia na elektryczność. Rewolucja już w 2020 roku
Rallycross to kolejna kategoria, która robi krok w kierunku ekologii i elektryczności. Według informacji "Motorsportu", już od sezonu 2020 kierowcy w tej serii będą się ścigać samochodami wyposażonymi w elektryczne silniki.
- Piętnaście samochodów musi wystartować w 2020 roku. Do tej pory w rozmowach na ten temat zaangażowanych było dziewięciu różnych producentów, ale możliwość zakupienia wymaganych części i budowy pojazdu będzie też dostępna dla prywatnych ekip. Oczywiście, jeśli tylko będą one zainteresowane rywalizacją - twierdzi rozmówca "Motorsportu", pragnący zachować anonimowość.
Nowe samochody mają mieć jeden, wspólny monocoque, który zbudowany będzie z karbonu. Wspólne będą też układy zawieszenia i hamowania. FIA ma ogłosić przetarg na dostawcę podwozi w najbliższym czasie. Światowa Federacja Samochodowa będzie też poszukiwać chętnego do dostarczania akumulatorów. "Motorsport" jest zdania, że silniki elektryczne nie będą pochodzić od jednego producenta.
- Elektryczne samochody w World RX nie oznaczają, że obecne pojazdy w specyfikacji Supercars odejdą w zapomnienie. Panuje stuprocentowe przekonanie, że będą one nadal używane. Nie tylko w mistrzostwach Europy, ale też w różnych krajowych i międzynarodowych mistrzostwach. Będą się pojawiać poza Europą, w zależności od zapotrzebowań danego rynku - dodaje rozmówca "Motorsportu".
Wśród producentów zainteresowanych wejściem w świat elektrycznego rallycrossu wymienia się m. in. Peugeota i Audi. Francuzi już od pewnego czasu mieli pracować nad odpowiednimi rozwiązaniami, aby w odpowiednim momencie być gotowym na wejście do elektrycznego świata World RX.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"