Rio 2016. Jarosław Cieślikowski: Trzeba doprowadzić Chorwatów do białej gorączki

Przed polskimi piłkarzami ręcznymi bardzo trudne zadanie. W ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zagrają z medalistami mistrzostw Europy, Chorwatami. Zdaniem Jarosława Cieślikowskiego, nie stoją na straconej pozycji.

Rywale Polaków od wielu lat regularnie zdobywają medale mistrzostw świata i Europy, dwukrotnie sięgnęli też po mistrzostwo olimpijskie. Trener Żeljko Babić ma do dyspozycji kilku graczy światowego formatu na czele z Domagojem Duvnjakiem z THW Kiel.

Jarosław Cieślikowski, szkoleniowiec Chrobrego Głogów, uważa jednak, że nie należy lekceważyć także pozostałych pozycji. Na skrzydłach występują bowiem świetni Manuel Strlek i Ivan Cupić, a bramki strzeże dobrze spisujący się na mistrzostwach Europy Ivan Stevanović.

- Chorwaci już nieraz udowodnili, że należą do światowej czołówki. Jest to drużyna kompletna. Nie można mówić, że przykładowo Duvnjak to jej zdecydowany lider, a przy okazji lekceważyć skrzydła. Także bramka stanowi bardzo silny punkt. Obawiać należy się wszystkich - zaznacza Cieślikowski.

Rywale naszych szczypiornistów wygrali grupę A, po drodze ogrywając min. Francuzów. - Chorwaci falują z formą. Potrafią rozegrać doskonałe spotkanie, będąc poza zasięgiem wszystkich zespołów na świecie. Przytrafiają się im również słabsze dni. Na igrzyskach tak zdarzyło się w meczu z Katarem - zauważa trener Chrobrego.

Jaka jest zatem recepta na sukces? - Trzeba narzucić swoje warunki od samego początku i doprowadzić Chorwatów do białej gorączki. Wtedy być może uda się sprawić radość kibicom - kończy szkoleniowiec.

[color=black]
ZOBACZ WIDEO Carl Lewis: Wybuczenie Gatlina było niewłaściwe (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: