James Lemonier rozpoczął karierę w najwyższej lidze futbolu amerykańskiego w 2020 roku. Jako zawodnik bez kontraktu został sprowadzony przez LA Chargers, rok później zaś został wykupiony przez Detroit Lions.
Po odejściu z zespołu "Lwów", do NFL już nigdy nie udało mu się wrócić. Niestety więcej już się na boisku nie pojawi. Odszedł z tego świata w wieku 25-lat. Dziennikarze niemieckiego "Bilda" donoszą, że pozostawił będącą w ciąży narzeczoną. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana.
Byłe kluby zawodnika z wielkim smutkiem przyjęły wieść o śmierci swojego dawnego obrońcy. Większość z nich opublikowała na swoich kontach w mediach społecznościowych oficjalne komunikaty w związku tą tragiczną informacją.
"Jesteśmy zszokowani i zasmuceni, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci byłego zawodnika Detroit Lions Jessiego Lemoniera. Jessie był wzorowym kolegą z drużyny i wspaniałym młodym mężczyzną, który odszedł zdecydowanie za wcześnie. Nasze myśli i modlitwy są z jego rodziną i przyjaciółmi w tym trudnym czasie" - czytamy na profilu Detroit.
Zobacz także:
- "Jeśli mam być szczery". Obawia się, co czeka Kubackiego po Sapporo
- Co tam się działo?! Ogromne kłopoty Dawida Kubackiego