Do dramatycznego zdarzenia doszło we wrześniu, gdy Scott Baldwin przebywał na wakacjach w Republice Południowej Afryki. Rugbysta chciał nakarmić lwa, co skończyło się fatalnie.
Zwierzę ugryzło Walijczyka w rękę. "Powinienem wiedzieć, że lew nie będzie zachwycony moim zachowaniem" - napisał wówczas na Twitterze 29-latek.
"Na szczęście nie zdarzyło się nic poważnego i wkrótce wrócę" - dodał.
Niestety teraz "The Sun" donosi, że w ranę wdała się infekcja. - To był największy problem. Chirurg powiedział, że mogę stracić rękę. Jeśli chodzi o samo ugryzienie, to lekarz przyznał, że miałem szczęście, biorąc pod uwagę, że zostałem ugryziony przez lwa - powiedział zawodnik.
Nie wiadomo, kiedy Baldwin będzie w stanie wrócić do gry. Spekuluje się, że może to nastąpić w listopadzie, pod warunkiem, że kontuzjowana ręka będzie odpowiednio silna i nie wystąpią dalsze komplikacje.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"