Maddy Lawrence to szpitala trafiła ponad dwa tygodnie temu z powodu kontuzji odniesionej podczas meczu drugiej drużyny kobiet UWE Bristol Rugby. Rodzina zmarłej poinformowała w oświadczeniu, że uraz "nie zagrażał jej życiu".
"Podczas ostatniego meczu sezonu doznała kontuzji, która nie zagrażała jej życiu. Trafiła do szpitala i sądziliśmy, że przed weekendem powinna wrócić do domu" - napisała rodzina w komunikacie cytowanym przez "The Guardian".
W trakcie leczenia do organizmu 20-latki dostała się jednak infekcja. "Niestety, nabawiła się infekcji bakteryjnej, którą zespół medyczny niestrudzenie próbował opanować. Maddy każdego dnia pobytu na oddziale intensywnej terapii walczyła z każdym ścięgnem swojego ciała, poddając się ratującym życie operacjom" - czytamy.
Młodą zawodniczkę pożegnała też uczelnia i klub. "Z dumą reprezentowała nasz klub zarówno na boisku, jak i poza nim, wrastając w sport i naszą rugbową rodzinę. Maddy była bardzo wesołą dziewczyną, z którą miło było przebywać. Zawsze, gdy się uśmiechała i śmiała, nie można było nie uśmiechać się i nie śmiać razem z nią. Taką właśnie zawodniczką, przyjaciółką, siostrą i córką była Maddy" - czytamy na Instagramie kobiecej drużyny UWE Rugby.
Klub poinformował też, że wycofa koszulkę z numerem 11, z którym Lawrence grała.
Czytaj też:
-> Nie żyje kapitan reprezentacji Ukrainy
-> Dantejskie sceny. Nie żyje lekarz FIFA