MŚ: Amerykanie znokautowali wicemistrzów świata!

Mistrzowie świata ponownie udowodnili swoją wyższość nad wicemistrzem globu! Amerykanie w drugiej połowie spotkania powalili na łopatki reprezentację Turcji, która ostatecznie została znokautowana.

W tym artykule dowiesz się o:

Na deser w grupie C miało dojść do elektryzującego starcia. Przed czterema laty oba zespoły zmierzyły się ze sobą w najważniejszym meczu turnieju, czyli w finale mistrzostw świata. Wtedy jednak obie drużyny były znacznie lepiej obsadzone. Aktualnie w obu ekipach widać braki, co ma przełożenie zwłaszcza na Turków. Wszakże Ergin Ataman nie ma do dyspozycji takich zastępców jak Mike Krzyzewski.

Mimo to wicemistrzowie świata w pierwszej połowie grali naprawdę świetnie. Przede wszystkim byli agresywni w obronie, nie pozwolili reprezentacji USA rozwinąć skrzydeł. Wystarczy dodać, że Amerykanie do przerwy uzbierali 35 punktów. W ich przypadku to niewielki dorobek.

Co istotne, zespół znad Bosforu potrafił się przebić i w strefę podkoszową, i zdobyć punkty z dystansu. Udało im się zatem zbilansować grę, co przyniosło wymierne efekty. Pod koniec drugiej kwarty uwypukliła się przewaga Turków, która momentami sięgała aż sześciu punktów.
[ad=rectangle]
To był jednak koniec emocji. W drugiej części meczu gracze Atamana wyglądali tak, jakby odcięto im prąd. Wskutek tego pozwalali utytułowanemu rywalowi na znacznie więcej. Niewątpliwie wpływ na to miała również postawa mistrzów świata i olimpijskich, u których wreszcie odpalił pełny arsenał.

Podopieczni Krzyzewskiego zdołali się rozstrzelać, co fatalnie skończyło się dla wicemistrzów. Już po trzeciej partii stało się jasne, iż wygrana jest poza ich zasięgiem. Mimo to Amerykanie nie ustąpili i w czwartej odsłonie dobili leżącego przeciwnika. Warto podkreślić, że obrońcy tytułu po przerwie powiększyli swój dorobek aż 63 punkty. To się nazywa przebudzenie.

Aż pięciu graczy z USA uzbierało przynajmniej 10 punktów, ale zdecydowanie najlepiej dysponowany tego dnia był Kenneth Faried, który zapisał na 22 punkty, 8 zbiórek i 3 przechwyty. Liderem Turcji był Cenk Akyol, autor 12 "oczek".

Turcja - USA 77:98 (16:16, 24:19, 20:31, 17:32)

Turcja: Akyol 12, Guler 9, Preldzic 9, Savas 9, Arslan 8, Hersek 8, Asik 6, Ermis 5, Gonlum 4, Tunceri 3, Osman 0.

USA: Faried 22, Davis 19, Harden 14, Irving 13, Cousins 11, Curry 9, Thompson 6, Rose 2, Derozan 2, Plumlee 0, Gay 0.

Komentarze (2)
avatar
BlackBraDa
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Faried, a nie jakiś Farier DO poprawy ! 
avatar
honda23
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
USA meczylo sie w pierwszej polowie ale Turcja w drugiej spuchla jak ja wczoraj na sali :)