Nie ma wątpliwości, że rzut młotem to dyscyplina, którą Polacy w ostatnich latach zdominowali. Anita Włodarczyk to niekwestionowany numer jeden tej konkurencji. Polka ma w swoim dorobku trzy olimpijskie mistrzostwa. Z kolei w Tokio po złoto sięgnął Wojciech Nowicki, a brąz wywalczył Paweł Fajdek.
To ci, którzy od lat są na szczycie. Ich kariery rozwijają się, ale już widać następców, którzy w niedalekiej przyszłości mogą stanowić o sile tej lekkoatletycznej konkurencji. Podczas niedzielnych zawodów w Poznaniu dał o sobie znać Marcin Wrotyński.
26-latek uzyskał wynik 77,01 m, dzięki czemu wywalczył minimum na mistrzostwa Europy. Do kwalifikacji na mistrzostwa świata zabrakło mu pół metra. Nie jest jednak wykluczone, że pojedzie na najważniejszą imprezę sezonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
Jak relacjonuje sport.tvp.pl, Wrotyński względem ubiegłego roku poprawił się już o blisko 4,5 metra. O rozwój polskiego młociarza dba trener Grzegorz Nowak, który w przeszłości pracował z Szymonem Ziółkowskim.
Jednak w przyszłości może być głośno nie tylko o Wrotyńskim. Pod opieką Nowaka jest również 20-letni syn Szymona Ziółkowskiego, Adam. A to nie koniec, gdyż w gronie talentów, które mogą bić się za kilka lat o medale są wymieniani Dawid Piłat i Tomasz Ratajczyk, którzy już teraz wyróżniają się w swojej kategorii wiekowej.
Czytaj także:
Pobił rekord! Rewelacyjny rzut Nowickiego (wideo)
To koniec. Anita Włodarczyk przekazała koszmarne wieści