Tragiczna śmierć na torze podczas igrzysk była szokiem. Kuzyn Gruzina w tym roku zmierzy się z demonami

Getty Images / Ian MacNicol / Na zdjęciu: Reprezentacja Gruzji podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Vancouver
Getty Images / Ian MacNicol / Na zdjęciu: Reprezentacja Gruzji podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Vancouver

Nodar Kumaritaszwili jechał do Vancouver spełnić swoje marzenia. Zaledwie 21-letni saneczkarz zginął podczas treningów przedolimpijskich w dzień ceremonii otwarcia. W tym roku na igrzyska pojedzie jego kuzyn.

12 lutego 2010 roku miał być radosnym dniem. Zimowe igrzyska olimpijskie po ponad dwóch dekadach przerwy wróciły do Kanady. W piątek miała odbyć się ceremonia otwarcia igrzysk Vancouver 2010. Przyćmiła ją jednak tragiczna śmierć gruzińskiego zawodnika.

Tragiczny wypadek

Mowa o Nodarze Kumaritaszwilim, gruzińskim saneczkarzu. 21-letni zawodnik pochodził z rodziny, która miała ogromne saneczkarskie tradycje. To jego dziadek sprowadził ten sport do Gruzji, jeszcze wtedy sowieckiej republiki, a jego ojciec i wujek byli czynnymi zawodnikami. Sam Nodar niedługo przed wylotem na igrzyska ukończył studia ekonomiczne.

Do Vancouver pojechał spełniać swoje marzenia. Od dwóch lat startował w Pucharze Świata, a jego kariera dopiero się rozwijała. Jednak tragiczny wypadek podczas treningów zabrał mu wszystko.

Potężne szybkości

Tor w Vancouver należał do jednych z najszybszych i najniebezpieczniejszych na świecie. Wcześniej poważnego wypadku doznała na nim Rumunka, Violeta Stramaturaru, która straciła przytomność. Potłukł się też Armin Zoeggeler, który był mistrzem olimpijskim. A prędkości były niebagatelne, bowiem Felix Loch przekroczył 150 km/h. Niewiele wolniej jechał gruziński saneczkarz, kiedy doszło do wypadku.

Kumaritaszwili stracił kontrolę nad sankami na jednym z najszybszych zakrętów. Jechał ok. 145 km/h, kiedy wypadł z toru. Uderzył z pełną prędkością w metalowy słup. Nie miał żadnych szans. Przez kilka minut był reanimowany, ale nie przyniosło to skutku. Nagrania z treningu, trasmitowanego w telewizji, obiegły internet. Domagano się odpowiedniego uhonorowania zawodnika podczas ceremonii otwarcia.

Show must go on

Ta została zadedykowana Kumaritaszwiliemu. Na znak żałoby opuszczono do połowy flagę kanadyjską oraz olimpijską. Gruzini wahali się, czy ostatecznie wziąć udział w ceremonii, jednak ostatecznie zdecydowali się pójść w pochodzie zawodników. Widać jednak było, że ich myśli są przy zmarłym koledze.

Śmierć Kumaritaszwiliego wywarła piętno na światowym saneczkarstwie. Tory robione są już w bardziej bezpieczny sposób. Przede wszystkim są znacznie wolniejsze, a tor na igrzyska w Soczi miał także fragmenty pod górkę, by zmniejszyć prędkości uzyskiwane przez sportowców.

Kolejny Kumaritaszwili na igrzyskach

W tym roku podczas igrzysk Pekin2022 na liście startowej zawodów w saneczkarstwie zobaczymy nazwisko Kumaritaszwili. To młodszy kuzyn Nodara, Saba. Tradycje saneczkarskie w rodzinie nie przepadły i 21-latek będzie reprezentował Gruzję na igrzyskach olimpijskich.

- Każde pokolenie w naszej rodzinie miało przynajmniej jednego saneczkarza. Teraz mój ojciec i ja kontynuujemy tę tradycję i idziemy śladami Nodara - powiedział Saba dla Associated Press - Myślenie o nim jest bolesne, ale także dodaje mi siły - stwierdził Kumaritaszwili.

Pierwszy przejazd rywalizacji saneczkarzy na igrzyskach wystartuje już w sobotę, 5 lutego o 12:10 czasu polskiego.

Czytaj więcej:
Polak zamknięty w ośrodku dla chorych. Mówi, co usłyszał od Chińczyka
Poznaliśmy kadrę biegaczek narciarskich na pierwsze zawody w Pekinie

Komentarze (1)
avatar
Anty Johnny Manero
3.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie wydaje mi się żeby śmierć na igrzyskach była spełnieniem marzeń