Natalia Maliszewska to zawodniczka, która jest znana ze startów w Short Tracku. Jest pięciokrotną medalistką mistrzostw Europy. W 2018 roku zdobyła wicemistrzostwo świata. W sezonie 2018/19 wywalczyła natomiast Puchar Świata w rywalizacji na 500 metrów. W najbliższych miesiącach nie będziemy jednak słuchać wieści o jej sukcesach, ponieważ nie będzie mogła startować.
We wrześniu została zawieszona po trzykrotnym złamaniu przepisów antydopingowych. O sprawie zrobiło się głośno, tym bardziej że mówimy o przypadku, który nie dotyczy zażywania przez sportsmenkę niedozwolonych substancji, ale błędów przy podawaniu informacji o aktualnym miejscu pobytu. Przy trzeciej próbie 28-latka spóźniła się na kontrolę, której wynik okazał się negatywny.
Po początkowym zawieszeniu teraz Maliszewska poznała ostateczną karę. To 14 miesięcy dyskwalifikacji. W specjalnym oświadczeniu POLADA wyjaśniła sposób postępowania.
"Informujemy, że na podstawie porozumienia zawartego przez POLADA I WADA i zawodniczkę Natalię Maliszewską - łyżwiarka szybka zgodziła się na przyjęcie kary 14 miesięcy dyskwalifikacji" - poinformowano w komunikacie.
"Ustalono również, że rozpoczęcie biegu tej dyskwalifikacji nastąpi od 11 maja 2023 r., co w efekcie pozwoli zawodniczce wrócić do rywalizacji sportowej o 4 miesiące szybciej. Wsteczne rozpoczęcie dyskwalifikacji skutkuje odebraniem zawodniczce zdobytych punktów, medali i nagród - jeśli otrzymała je w czasie od 11 maja 2023 r. W przypadku naruszenia przepisów antydopingowych, w zakresie podawania danych pobytowych, maksymalnie kara może wynieść dwa lata, ale może zostać skrócona - w zależności od stopnia winy zawodnika" - dodano.
Jak się okazuje, cofnięcie dyskwalifikacji o 4 miesiące nastąpiło z kilku powodów. Najważniejszy z nich to fakt, że Maliszewska przyznała się do naruszenia przepisów antydopingowych w zakresie danych pobytowych.
Czytaj także:
Niepokojące słowa trenera. To powinien teraz zrobić Kamil Stoch
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia