Pierwsze siatkarskie mistrzostwa świata w Polsce
Dotychczas PZPS uczestniczył w organizowaniu dziewięciu siatkarskich turniejów (trzech finałów Ligi Światowej, czterech finałów Ligi Mistrzów, dwóch mistrzostw Europy). Pierwszymi ważnymi imprezami, które odbyły się w w kraju nad Wisłą, były dwa finały: Ligi Światowej i Ligi Mistrzów, oba w 2002 roku. Kolejny sprawdzian dla rodzimej federacji to mistrzostwa Europy kobiet w 2009 roku i współorganizowanie z Danią mistrzostw Europy mężczyzn w roku ubiegłym. Po raz pierwszy Polska jest organizatorem siatkarskiego mundialu. Co ciekawe, będzie to dopiero druga impreza tej rangi w naszym kraju. Dużo wcześniej, bo w 1976 roku w katowickim Spodku odbyły się mistrzostwa świata w hokeju na lodzie.
[ad=rectangle]
Mecz otwarcia
Bez wątpienia wielkim siatkarskim świętem będzie spotkanie, które rozpocznie zmagania 24 najlepszych drużyn. Mecz, jakiego do tej pory jeszcze nie było. Po raz pierwszy w historii siatkówki halowej spotkanie rangi mistrzostw świata odbędzie się na stadionie otwartym. Przedsmakiem tego wydarzenia był pojedynek Polaków z Włochami na Foro Italico, który jednak rozegrany został w ramach rozgrywek Ligi Światowej. Sprzedano na niego "tylko" 10,5 tysiąca biletów. Stadion Narodowy w Warszawie pomieści z kolei aż 62 tysiące kibiców.
- Mecz otwarcia to będzie coś wielkiego, nic w takiej skali się jeszcze nie wydarzyło. Oczywiście, różne spotkania były rozgrywane, ale nie w takim miejscu. Mamy wprawdzie doświadczenie w organizacji wielu turniejów, jednak sprawa ceremonii i meczu otwarcia jest dla nas nowym wyzwaniem - mówi Mirosław Przedpełski.
Wtóruje mu Artur Popko. - Będzie to największe wydarzenie na świecie w historii tej dyscypliny, Stadion Narodowy to dla nas osobny projekt. Widowisko musi być jedynym w swoim rodzaju świętem - zapowiada Dyrektor Generalny Komitetu Operacyjnego mistrzostw świata.
Mecz na Stadionie Narodowym jest sporym wyzwaniem realizacyjnym. - Organizacja ceremonii otwarcia i pojedynku z Serbią to sprawa bez precedensu. Na Stadionie Narodowym będą 3 wozy transmisyjne i 31 kamer, w tym takie, które nigdy nie były wykorzystywane do pokazywania siatkówki. Będzie np. kamera, tak zwana spidercam, którą używano podczas mundialu w Brazylii. Daje ona największe możliwości pokazania z rozmachem, zwłaszcza tak fenomenalnego obiektu - zdradza Marian Kmita.
Technologia
Podczas mistrzostw świata nie zabraknie także najnowszych technologii. Jak informuje prezes PZPS-u, niektóre z rozwiązań nie były jeszcze nigdzie wcześniej stosowane. - Nową rzeczą, wprowadzoną przez FIVB, a zaprezentowaną po raz pierwszy u nas, jest wprowadzenie dodatkowych 8 kamer, połączonych z jednym komputerem. Na podstawie zebranych danych można ocenić prędkość czy wysokość piłki, szybkość zawodnika. Wszystko to można sprawdzać na żywo. Rozwiązanie to będzie także z pewnością bardzo przydatne podczas treningów, bo można zaobserwować czas reakcji siatkarza, ocenić jego technikę - komentuje Mirosław Przedpełski.
Na udogodnienia mogą liczyć także użytkownicy sprzętów innych niż laptopy. - Budujemy tak zwany second screen. Jest to bardzo modne, ale i pożyteczne, ponieważ stanowi swego rodzaju wsparcie dla użytkowników smartfonów i tabletów. Na bieżąco można otrzymywać informacje statystyczne. Jest to fajne rozwiązanie, bo coraz więcej ludzi chce takie rzeczy śledzić - przekonuje szef związku.
Na mistrzostwach świata wszyscy trenerzy będą także mogli skorzystać z systemu wideo weryfikacji. - Po raz pierwszy w historii mistrzostw świata system challenge będzie wykorzystany we wszystkich meczach - informuje Aleksandar Boricić, o czym pisaliśmy tutaj.
Telewizja Polsat zapewnia z kolei o najwyższej jakości przekazu. - Wszystko będzie pokazywane w technologii HD, zadbamy także o powtórki ultra slow-motion - wymienia Marian Kmita. Na posiadaczy Cyfrowego Polsatu czekają dodatkowe kanały, poświęcone wyłącznie mistrzostwom świata. Tam będzie można obejrzeć na żywo wszystkie 103 mecze, a także studio z opiniami komentatorów.
Trophy Tour
Po raz pierwszy w historii, wzorem piłkarskich mistrzostw świata, zorganizowano Trophy Tour. We wszystkich miastach-gospodarzach kibice mogli podziwiać okazałe trofeum, które 21 września otrzyma najlepsza drużyna siatkarskiego mundialu. Wędrówce pucharu po Katowicach, Wrocławiu, Krakowie, Bydgoszczy, Łodzi, Gdańsku i Warszawie towarzyszyły spotkania z mistrzami świata z 1974 roku, reprezentantami Polski, organizatorami mistrzostw czy przedstawicielami władz samorządowych. Puchar wędrował także po świecie, był między innymi w Serbii.
Wyjątkowe jest także samo trofeum. Kompozycję tworzy 12 pojedynczych skrzydeł, symbolizujących 12 zawodników. - Jest ułożone rotacyjnie, co oznacza, że siatkarze zmieniają się na boisku. W to wszystko wkomponowany jest motyw piłki, pokazuje to, że siatkówka jest grą zespołową. Tutaj, w przeciwieństwie do innych dyscyplin, jeden zawodnik sam nie wygra spotkania. Można to odnieść do samych mistrzostw: grupa musi współdziałać, by wszystko przebiegło sprawnie, by udało się osiągnąć sukces - tłumaczy Mirosław Przedpełski.
Analogii do organizacji siatkarskiego mundialu jest więcej. - Są organizatorzy, czyli PZPS, FIVB, Polsat, Ministerstwo Sportu i Turystyki. Podstawą są, oczywiście, zawodnicy, bo bez nich nic nie udałoby się osiągnąć. W przedsięwzięciu biorą również udział miasta-gospodarze, a wszystkie te wysiłki są podejmowane dla kibiców, stanowiących centrum, podobnie jak piłka w pucharze - dodaje prezes PZPS-u.
Trofeum okazało się być tak wyjątkowe, że zostało skradzione w Brazylii. Jak zapewniają organizatorzy, jeśli do czasu zakończenia mistrzostw puchar się nie znajdzie, zwycięzcy otrzymają replikę.