Rywalizacja w Spodku zapowiada się naprawdę ciekawie. O ile o pierwsze dwa miejsca będą walczyć reprezentacje Brazylii oraz Niemiec, to faworyta do zajęcia trzeciej lokaty w grupie trudno wskazać. Wielce prawdopodobnym jest, że pojedynek Finów z Kubańczykami da odpowiedź, jak dysponowane są obydwa zespoły.
[ad=rectangle]
Reprezentacja Finlandii wraca do rywalizacji w mistrzostwach świata po 32 latach przerwy. W 1952 roku Skandynawowie zostali sklasyfikowani na jedenastej pozycji i do tej pory jest to najlepszy wynik drużyny w tych rozgrywkach. Na tegorocznym mundialu zespół prowadzony przez Tuomasa Sammelvuo także nie jest wymieniany w gronie faworytów do złotego medalu. Nie oznacza to jednak, że Finowie nie mogą sprawić niespodzianki.
Tuż przed rozpoczęciem turnieju fińska kadra przegrała dwa sparingowe spotkania z Belgami. W pierwszym z nich z dobrej strony zaprezentowali się znani polskim kibicom Olli Kunnari oraz Antti Siltala. Obaj zdobyli po dwanaście punktów, wyróżniając się na tle kolegów z zespołu. Z kolei drugi mecz, to popis umiejętności atakującego Suomi - Lelu Ojansivu, który z dorobkiem dwudziestu siedmiu oczek był najskuteczniejszym zawodnikiem całego pojedynku. To właśnie ten 27-letni siatkarz będzie liderem reprezentacji Finlandii podczas polskich mistrzostw świata.
Finlandia już nie raz pokusiła się o niespodzianki na dużych imprezach. Tak było chociażby na mistrzostwach Europy w 2007 roku, kiedy to zajęła czwarte miejsce. Czy tym razem również sprawi sensację? Wydaje się, że awans skandynawskiej drużyny do kolejnej fazy mundialu jest niemal pewny. Trudno jednak wskazać faworyta ich poniedziałkowego pojedynku z reprezentacją Kuby.
Kubańczycy to aktualni wicemistrzowie świata. Cztery lata temu ówczesny zespół prowadzony przez Orlando Samuelsa Blackwooda uległ w finale Brazylijczykom. Jednak z tej ekipy pozostało zaledwie trzech zawodników - , oraz . Obecnie trzon drużyny tworzą młodzi siatkarze, którzy dopiero zbierać mają doświadczenie na międzynarodowych imprezach.
Trudno wyrokować, jak daleko w turnieju zajdzie zespół Rodolfo Sancheza. Pierwszy mecz turnieju zweryfikuje umiejętności wielu zawodników i da obraz tego, na co stać młodych reprezentantów Kuby. Próbkę ich umiejętności kibice mogli zobaczyć w tegorocznej Lidze Światowej. W grupie F kubańska kadra doznała tylko jednej porażki, pewnie wygrywając pozostałych pięć spotkań.
W poniedziałkowe popołudnie katowicki Spodek przyniesie szczęście jednej z drużyn. Czy będą nią Finowie, którzy mają ochotę na sprawienie kolejnej niespodzianki? A może trzy punkty zgarnie nieobliczalna reprezentacja Kuby? Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie.
[b] Finlandia - Kuba / Katowice, 1.09.2014, godz. 16:30
[/b]