Na pierwszy rzut oka, liczby Irańczyków wyglądają przyzwoicie. Szalę na korzyść Trójkolorowych przeważyła skuteczność w ataku. Iran nie popełniał zbyt wielu błędów bezpośrednich w ofensywie, ale miał problemy ze skończeniem akcji. Bardzo czujny na siatce był Seyed Mohammad Mousavi Eraghi (7 bloków).
Francuzi dysponowali gorszym przyjęciem. Pokazali oni jednak, że można nadrobić atakiem. W ofensywie dzieliła i rządziła trójka Antonin Rouzier, Earvin Ngapeth i Kevin Tillie. Pochwalić trzeba także libero ekipy znad Sekwany. Jenia Grebennikov podbił aż 16 piłek.