Plamen Konstantinow: Jestem rozczarowany, bo nie widzę w swoim zespole walki

Mimo, że Bułgarzy wcześniej stracili szanse na awans do kolejnej fazy, trener Konstantinow nie potrafił przejść obojętnie obok ich porażki z Kubą. - Dla mnie ten mecz miał duże znaczenie - podkreślił.

Agnieszka Kaszuba
Agnieszka Kaszuba
Bułgarzy w drugiej fazie turnieju spisują się fatalnie. Porażki z Brazylią i Niemcami pozbawiły ich szans na awans, a w sobotę nie byli w stanie urwać punktów także reprezentacji Kuby. Choć spotkanie nie miało już większego znaczenia dla układu tabeli, trener Plamen Konstantinow był po nim kompletnie załamany. - Chciałbym przede wszystkim pogratulować Kubańczykom. Zagrali lepiej, bardziej zależało im na tym zwycięstwie i każdy to widział. O swoim zespole mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem rozczarowany. Nawet jeśli ktoś powie, że było to spotkanie o nic, to dla mnie miało ono znaczenie. Nie widziałem, żeby moi zawodnicy walczyli o wygraną. Może odrobinę w trzecim secie, ale obok dwóch pierwszych po prostu przeszli. To dla mnie ogromny zawód - stwierdził z żalem i rezygnacją trener Bułgarii.
Bezradny wobec coraz gorszej postawy własnej ekipy wydawał się także Todor Aleksiew- Spadamy w dół ze swoją formą i nie możemy tego zatrzymać. Chcemy grać lepiej, chcemy wygrywać, ale tego nie robimy. Popełniliśmy 27 błędów własnych, czyli zdecydowanie za dużo, jak na trzysetowe spotkanie. Postaramy się zmienić to w ostatnim meczu, który mimo wszystko ma dla nas duże znaczenie. Chcemy zakończyć ten turniej zwycięstwem - zapowiedział przyjmujący. W zdecydowanie lepszych nastrojach byli Kubańczycy. W sobotę rozegrali chyba najlepsze swoje spotkanie na tym turnieju. Przeważali w ataku i popełnili mniej błędów. W trzecim secie przegrywali już 14:19, ale potrafili odrobić straty i wygrać na przewagi ze znacznie bardziej doświadczonym zespołem. - Cieszymy się, że zakończyliśmy ten mecz w trzech setach. Zaczęliśmy bardzo skoncentrowani, ale w ostatniej partii trochę się zdenerwowaliśmy. Na szczęście udało się to opanować - skomentował Rolando Cepeda.

Dumny ze swoich młodych podopiecznych był trener Rodolfo Sanchez. - Od początku wierzyliśmy, że stać nas na to zwycięstwo. Cieszymy się tym bardziej, że Bułgaria to nadal jeden z najsilniejszych zespołów na świecie. Graliśmy bardzo dobrze w każdym elemencie i jestem zadowolony, że kończymy mistrzostwa właśnie w takim stylu.

Przed obiema drużynami ostatnie mecze siatkarskiego mundialu. Bułgarzy o 16.30 zmierzą się z równie rozbitą Finlandią. Kubańczycy z Halą Stulecia i głośno dopingującymi ich, polskimi kibicami pożegnają się o 20:15 spotkaniem z Chinami.

MŚ: Kuba - Bułgaria 3:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×