W drugiej fazie siatkarskiego mundialu Polacy doznali tylko jednej porażki, z reprezentacją USA. Pokonali natomiast Włochów, Irańczyków i Francuzów. - Zadanie zostało wykonane, mamy awans do kolejnej fazy. Szkoda tej przegranej z Amerykanami, ale jak się później okazało, nie było to najistotniejsze. Argentyna nam pomogła, wygrywając 3:2 właśnie z USA. Na postawę naszych reprezentantów można patrzeć z optymizmem, gramy ciekawą siatkówkę - komentuje Andrzej Warych. [ad=rectangle]
W kolejnej rundzie rywalami biało-czerwonych będą reprezentacje Rosji i Brazylii, czyli dwie drużyny, których najbardziej chcieliśmy uniknąć. - Tak się złożyło, że trafiliśmy do tzw. "grupy śmierci". Trzeba jednak pamiętać o tym, że w przypadku wygrania jednego lub dwóch spotkań w tej finałowej "czwórce" będzie już o wiele łatwiej. Jeśli się chce walczyć o złoty medal, a pewnie każdy ten cel sobie stawia, to będzie chciał udowodnić - podkreśla nasz rozmówca.
Najlepsze mecze dopiero przed nami, zdaniem Andrzeja Warycha drużyny nie zagrały na "sto procent". - Chyba żadna z ekip nie pokazała jeszcze pełni swoich możliwości. Najwięcej atutów ma chyba Brazylia, ale już pokazaliśmy, że można z nią wygrać i taki musimy mieć cel - jasno stawia sprawę.
Spotkania z Rosją zawsze miały kontekst nie tylko sportowy. Z kolei Brazylijczykom nie do końca podoba się organizacja, a dokładnie fakt, że jako zwycięzcy dziewięciu spotkań grają dwa dni z rzędu, o czym pisaliśmy wcześniej. To wszystko świadczy, że emocji nie zabraknie. - Są różne podteksty tych spotkań, lecz trzeba to odłożyć na bok, skupiać się na kolejnym meczu, kolejnym kroku. Awans do "szóstki" osiągnęliśmy, ale trzeba o tym zapomnieć. Gramy z Brazylia, celem jest zwycięstwo. Potem mamy dzień przerwy i rywalizujemy z Rosją - informuje Andrzej Warych.
Wszystkie drużyny z grupy H mają swoje problemy. Podczas meczu Polska - Iran urazu doznał Michał Winiarski i nie wiadomo, czy zagra w pojedynku z Brazylią. Kontuzjowani są również Wallace De Souza i Paweł Moroz. - Trzeba pamiętać, że to jest turniej, gramy już dwa tygodnie i zawodnicy mają prawo odczuwać zmęczenie. Pytanie, jak szybko drużyny sobie z tym poradzą - zastanawia się nasz rozmówca.
W grupie G zagrają Francja, Iran i Niemcy. Przed startem turnieju pewnie niewiele osób spodziewało się takiego rezultatu. - W zasadzie o drugiej grupie można powiedzieć, że to same czarne konie. Najmniejszym zaskoczeniem jest chyba Iran, który pokazał dobrą siatkówkę i już w zeszłym roku osiągnął wynik. Któraś z drużyn z tej drugiej grupy ma medal, więc to jest ogromne zaskoczenie. Największe szanse mają moim zdaniem Niemcy, są najbardziej poukładani i to największy ich sukces od 1970, gdy NRD zdobyło złoty medal - analizuje Andrzej Warych.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)