Fabian Drzyzga: Sędzia z Iranu na pewno wie lepiej

W wygranym przez Polaków starciu z Brazylią znów iskrzyło pod siatką, a po meczu na konferencji prasowej nie pojawili się przedstawiciele ekipy Canarinhos.

Reprezentacja Polski mężczyzn była skazywana raczej na porażkę w meczu z podopiecznymi Bernardo Rezende, którzy przez dwie fazy przeszli jak burza. - Kiedy staliśmy na boisku, przypomniał mi się mecz z Ligi Światowej, w którym też przegrywaliśmy w setach czterema punktami. Zawsze ich goniliśmy i ostatecznie wygrywaliśmy - mówił po meczu Fabian Drzyzga.
[ad=rectangle]
[i]

- Pierwszy set dał nam trochę wiary w to, że można ich ograć i my to potrafimy. Takie końcówki zawsze budują zespół, a różnicą była tylko zagrywka[/i] - opowiadał rozgrywający. Ostatecznie doszło do tie-breaka, trzeciego z rzędu dla biało-czerwonych. - Graliśmy na dużych emocjach i nerwach, oczywiście pozytywnych. Chcieliśmy skończyć ten mecz jak najszybciej i może to było dla nas trochę złe - dodał.

W meczu jednak było także sporo spięć pod siatką i kłótni z irańskim arbitrem spotkania. - Pod siatką padły słowa po polsku i portugalsku. To są emocje, to jest męska gra, nie róbmy z siebie lalusiów. Nie ma nic złego w tym, że ktoś sobie porozmawiał pod siatką - tłumaczył Drzyzga.

W meczu nie obyło się bez kartek, ale także tej czerwonej, przez którą drużyna traci punkt. Po tym, jak z boiska zszedł Michał Winiarski, funkcję kapitana piastował Michał Kubiak i to właśnie on został "nagrodzony" przez sędziego. - W tym spotkaniu wszystko się mogło zdarzyć. Ta gra było troszeczkę nierówna, te wahania przechodziły z jednej strony boiska, na drugą. Kartki nigdy nie są potrzebne, szczególnie czerwona, bo ta żółta już nic nie robi. Brazylijczycy dostali dwie żółte, my żółtą i czerwoną. Nie wiem, czy tak można, ale sędzia z Iranu na pewno wie lepiej. Zmotywowało nas to do większej agresji - zapewnił rozgrywający.

W środę Polacy mają wolne, a spotkanie rozegrają Brazylijczycy z Rosjanami. - Nie przejmuję się tym spotkaniem. My będziemy pracować nad zregenerowaniem się, potrenujemy, a większość popołudnia mamy wolnego. Usiądziemy sobie spokojnie w pokojach i będziemy oglądać to spotkanie z uśmiechem na twarzy, bo my zrobiliśmy swoje, a oni niech się denerwują - zakończył zawodnik.

Komentarze (2)
avatar
KANAP
17.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz