W sobotnim półfinale faworytami byli Polacy, ale reprezentacja Niemiec nie stała wcale na straconej pozycji. Mecz był wyrównany, ale ostatecznie wszystko skończyło się po myśli podopiecznych Stephane'a Antigi.
- Jak było widać mieliśmy dość duże przewagi, które szybko trwoniliśmy. Na pewno drużyna niemiecka miała bardziej wyróżniające się postacie, jak na przykład Grozer czy Kaliberda, którzy rozegrali bardzo dobre spotkanie. Szczęście jednak nie opuściło nas w końcówkach i udało się pokonać Niemców, z czego ogromnie się cieszymy. Mam nadzieję, że w finale zagramy na większym luzie, bo na pewno będzie to potrzebne - powiedział po zakończeniu półfinału Piotr Nowakowski.
[ad=rectangle]
W finale biało-czerwoni zagrają z Brazylią, z którą mieli okazję mierzyć się w III fazie MŚ 2014. Wtedy górą byli po tie-breaku Polacy. - To może być trochę zgubne, bo na pewno Brazylijczycy po tej porażce będą się chcieli za wszelką cenę odkuć, pokazać, że mieliśmy za dużo szczęścia w tamtym spotkaniu. Niewiele przecież brakowało, żeby oni je mieli. Mam jednak nadzieję, że pokażemy się z jak najlepszej strony i będziemy się cieszyć jak po półfinale - skomentował środkowy.
W meczu w łódzkiej Atlas Arenie było sporo emocji nie tylko sportowych, ale także pod siatką pomiędzy zawodnikami. - Brazylijczycy troszkę gorzej grają wkurzeni, więc nasi główni krzykacze pod tą siatką będą działać. Musimy uważać, żeby nie skończyło się to kartkami. Jeżeli to nam może pomóc, to trzeba się chwytać każdej możliwej opcji - podkreślił Nowakowski.
Obie ekipy rozegrały już po dwanaście spotkań, wygrywając jedenaście z nich. Choć zespoły dysponują czternastoma zawodnikami podczas mundialu, w grę może wchodzić już zmęczenie. - W finale nie liczy się to czy ktoś ma siłę, czy nie. Ważna będzie głowa i to jak zagramy. Nie będziemy myśleć o tym, że straciliśmy już tyle sił, ale o tym, że gramy finał i możemy zdobyć złoty medal, to nas na pewno nakręci - zakończył zawodnik reprezentacji Polski.