W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Kraków Arena codziennie była świadkiem niezapomnianych popisów siatkarzy i widowisk, które długo pozostaną w pamięci kibiców. Spotkanie Trójkolorowych z Italią było pierwszym, które zgromadziło w grodzie Kraka ponad dziesięciotysięczną publiczność (11 150 widzów). Był to zarazem najlepszy mecz w grupie D graczy Mauro Berruto oraz najgorszy podopiecznych Laurenta Tillie.
Pierwsze dwa sety toczyły się pod dyktando Francuzów, którzy mundial rozpoczęli od niemrawego zwycięstwa nad Portoryko. W ataku na dobre rozszalał się były siatkarz kędzierzyńskiej ZAKSY, Antonin Rouzier, wspierany przez Earvina Ngapetha. Z kolei Włosi zmagania w Krakowie rozpoczęli od porażki z Iranem, więc konfrontacja z zespołem znad Sekwany była dla nich niezwykle istotna. Po przegranych partiach trzykrotni mistrzowie świata wrócili do gry i wyrwali rywalom cenne dwa punkty, które jak się potem okazało było jednymi zdobytymi przeciwko zespołom awansującym do kolejnej rundy.
We Włoszech najlepiej punktował Iwan Zajcew (25 pkt.), a we Francji Rouzier (27 pkt.)
Bez wątpienia do najgorszych i najbardziej jednostronnych spotkań w grupie D należała potyczka pomiędzy zespołami ze strefy NORCECA. Podopieczni Johna Sperawa bardzo potrzebowali punktów po stratach jakie ponieśli w poprzednich grach z Belgami i Irańczykami.
Najlepszą okazją był do tego mecz z outsiderem grupy, Portoryko. W pierwszym secie siatkarze Davida Alemana jeszcze momentami utrzymywali kontakt z Amerykanami, jednak w drugiej partii zostali wręcz zdemolowani. Matthew Anderson i spółka w niespełna dwadzieścia minut pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie ośmiu punktów. Co prawda w trzeciej części spotkania rywale zaczęli podnosić się z kolan, jednak nie wystarczyło to do wygranej. Był to zarazem pojedynek, na którym stawiłą się najmniejsza liczba kibiców (2 900).
Największa niespodzianka: przegrana Włochów z Portoryko (1:3)
Dwa dni po tym, jak Portorykańczycy zostali zdeklasowani przez USA, stali się sprawcami największej sensacji tych mistrzostw. Do tego meczu zespół trenera Alemana nie ugrał na mistrzostwach świata nawet jednego seta. W każdym ze spotkań zostawili na boisku serca, jednak nie przynosiło to korzyści punktowych. Włosi mieli na koncie już pięć oczek i zdawali się zmierzać po kolejne wygrane. Mauro Berruto postanowił dać odpocząć niektórym zawodnikom, a jego podopieczni pewnie wygrali pierwszego seta. W kolejnych kibice obserwowali popis Maurice'a Torresa i jego kolegów, którzy zaczęli dominować nad Włochami. Publiczność zaczęła wspierać Portorykańczyków, a ci nie zamierzali rezygnować z odniesienia historycznego triumfu nad Italią. Po tej porażce los zespołu Iwana Zajcewa na mundialu wisiał na jednym włosku.
Najlepsza drużyna: Francja
Niespodziewanym zwycięzcą krakowskiej "grupy śmierci" zostali podopieczni Laurenta Tillie. Szkoleniowiec francuskiej reprezentacji przyznał na konferencji po swoim ostatnim meczu przeciwko Belgom, że jego zespół złamał w tej grupie wszelką logikę. Trójkolorowi jedynie w meczu z Włochami schodzili z boiska pokonani. Jednak jak przyznał ich kapitan, Benjamin Toniutti, porażka po tie-breaku podziałała mobilizująca na jego drużynę. Po pięciosetowym pojedynku z Italią, Francuzi wygrali kolejne trzy spotkania i zakończyli zmagania na pierwszym miejscu w grupie.
Czy Francuzi będą kontynuować dobrą grę w kolejnej rundzie? Wiele będzie zależało od zdrowia Jeni Grebennikova, który w ostatnim spotkaniu z Belgami doznał kontuzji palca. Ten młody libero imponuje w grze obronnej od samego początku mistrzostw.
Największy pechowiec: Reprezentacja Belgii
Siatkarze z Beneluksu powrócili na mistrzostwa świata po ponad trzydziestosześcioletniej przerwie. Los nie miał dla nich litości i rzucił ich do krakowskiej grupy śmierci. Jednak Belgowie od początku mundialu udowadniali, że są w stanie walczyć o awans z grupy z najmocniejszymi rywalami. W pierwszym meczu urwali punkt ekipie USA, w następnym pokonali Portoryko oraz byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka w meczu z Włochami. W miniony weekend przegrali z Iranem, a także z Francją. W tabeli zajęli piąte miejsce, mając tyle samo punktów co Włosi. Gdyby w swoim ostatnim meczu Belgowie pokonali Trójkolorowych, to zamiast Italii moglibyśmy w kolejnej rundzie oglądać Czerwone Smoki. Belgijscy siatkarze wielokrotnie w rozmowach pomeczowych przyznawali, że z pozostałych trzech grup nie mieliby problemu z awansem do II fazy mistrzostw.
Najlepszy rozgrywający: Benjamin Toniutti
Ten mierzący zaledwie 183 cm wzrostu siatkarz był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w grupie D. Warunkami fizycznymi przypomina legendarnego francuskiego rozgrywającego z lat osiemdziesiątych, Alaina Fabianiego. Bazując na bardzo dobrym przyjęciu potrafił rozrzucać blok rywali, ułatwiając zdobywanie punktów atakującym kolegom. Dwudziestopięcioletni zawodnik jest również kapitanem swojej reprezentacji, a na boisku pokazuje swoje zdolności przywódcze.
Rozgrywający włoskiej Rawenny w każdym meczu umiejętnie rozkłada siły ofensywne swojej drużyny, a najbardziej efektowne są jego rozegrania z dwójką podstawowych środkowych. Także dzięki jego wystawom może błyszczeć atakujący Antonin Rouzier.
Największe odkrycie: postawa w ataku Antonina Rouzier
Przed rozpoczęciem zmagań w grupie D, wiele mówiło się o braku klasowego atakującego w ekipie Laurenta Tillie. Pojawiały się również głosy, że na tę pozycję powinien przestawić środkowego Kevina Le Roux, który dobrze spisywał się po przekątnej z rozgrywającym w swoim klubie z Piacenzy.
Jednak francuski selekcjoner nie posłuchał i od początku stawiał na gracza znanego kibicom PlusLigi. Po pierwszym bezbarwnym meczu z Portoryko, atakujący wziął się solidnie za grę. W każdym ze spotkań był jednym z najlepiej punktujących zawodników swojej reprezentacji. Żadnej przeszkody nie stanowił dla niego potrójny blok rywali, a także wykańczanie sytuacyjnych piłek. Mundial zaczął od szybującej zagrywki, kończąc grupowe zmagania na serwisie z wyskoku. Prowadzi w tabeli najlepiej punktujących siatkarzy z dorobkiem 97 punktów.
Anotnin Rouzier to zawodnik już w świecie znany, jednak ostatnie dwa sezony klubowe nie były dla niego udane. Dlatego tym bardziej jego dotychczasowa postawa na mundialu jest swego rodzaju odkrycie.
Najwyższa frekwencja na trybunach: USA - Francja (14 100 widzów), Włochy - USA (14 100 widzów)
Kraków Arena należy do grupy największych obiektów sportowych w Polsce i tylko można żałować, że biało-czerwoni rozgrywali tu tylko mecze towarzyskie w ramach Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Gdy małopolski obiekt wypełnia się po same brzegi, to panuje w nim niezwykła atmosfera. Dwukrotnie szczęście gry przy komplecie widzów mieli Amerykanie, którzy podkreślali, że tak dobrze jak w Krakowie nie grał im się nigdzie indziej w świecie. Kibice dopisali szczególnie w weekend, kiedy to trzykrotnie przekroczyli liczbę 10 tysięcy widzów, a w pozostałych trzech meczach wypełnili ją w ponad połowie
[u][b]
Grupa A statystycznie:[/b][/u]
Najdłuższy mecz: USA - Iran 2:3 (23:25, 19:25, 25:19, 25:18, 15:17), 2 godz. 29min.
Najkrótszy mecz: Portoryko - USA 0:3 (15:25, 8:25, 20:25), 1 godz. 21 min.
Najwięcej punktów w secie: 56 (29:27 dla Francji w meczu z Iranem)
Najmniej punktów w secie (poza tie-breakiem): 33 (przegrana 8:25 Portoryko z USA)
Najwięcej widzów: 14 100, mecze USA z Francja oraz Włochami
Najmniej widzów: 2 900, mecz Portoryko - USA
[u][b]
Statystyki indywidualne[/b][/u]:
Najlepiej punktujący: Antonin Rouzier (Francja) - 97 pkt.
Najlepiej atakujący: Kevin Tillie - 56,82 proc. skuteczności (50 prób)
Najlepiej blokujący: Seyed Mohammad Mousavi Eraghi - 1,5 pkt/set (30 pkt.)
Najlepiej serwujący: Kevin Le Roux - 0,48 pkt/set (10 pkt.)
Najlepiej przyjmujący: Farhad Ghaemi - 60,66 proc. przyj. perfekcyjnego (122 prób)
Najlepiej broniący: Jenia Grebennikov - 4,67 obrony/set (98 obron)