Mazury 2013: Dzik w żołędziach - wersja druga
- Poszliśmy, jak dzik w żołędzie - powiedział po meczu z Austriakami Michał Kądzioła. Ta sztuka udała im się nawet kilkakrotnie, a polska para zaczyna słynąć z fantastycznych zagrań w obronie.
Nie ma jednak wątpliwości, że wszystkie oczekiwania, które skierowane były dotąd na polską parę numer 1, czyli Grzegorza Fijałka i Mariusza Prudla, spłyną teraz na młodszych reprezentantów. Czyżby zmiana warty? - Nie przejmujemy żadnej pałeczki. Fijałek/Prudel trafili na niezwykle mocnych przeciwników. Niestety, ułożyło się to nieco niefortunnie. To dalej pierwsza polska para. My skupiamy się na własnej, dobrej grze - powiedział zdecydowanie Michał Kądzioła, a jego kolega z boiska dodał: - Nie trafimy na nich w finale, ale ciągle możemy trafić tam na inną parę (uśmiech). Dwa-trzy lata temu graliśmy głównie z myślą o wyniku, teraz nieco się to zmieniło. Chcemy się po prostu dobrze prezentować.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Podczas meczu z Danielem Muellnerem i Jorgiem Wutzlem Polacy znów genialnie zagrali w defensywie. Później przyznali, że ich postawa w tym elemencie po części wynikała z niesamowitego dopingu. - Nas te obrony bardzo podbudowały, a dla Austriaków były demotywujące - powiedział Kądzioła. A czy przebój "Ona tańczy dla mnie" także tak na nich działał? - Powiem tak: mam już 24 lata (śmiech) i chciałbym skupić się na swojej grze, a nie tylko na zabawie - zakończył polski siatkarz.
Ćwierćfinał Polaków został zaplanowany na sobotę, o godz. 9:45. Relacja na żywo na Sportowefakty.pl.
Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl,
Dominika Baran