24 lutego wojska rosyjskie wdarły się na teren Ukrainy i rozpoczęły największą wojnę w Europie od blisko 80 lat. Świat sportu zareagował błyskawicznie. Rosyjskie reprezentacje oraz drużyny klubowe zostały wykluczone z międzynarodowych rozgrywek. Na dodatek agresor stracił prawo do organizacji największych imprez sportowych, m.in. finału piłkarskiej Ligi Mistrzów czy mistrzostw świata siatkarzy.
Wspomniane MŚ siatkarzy ostatecznie odbędą się w Polsce i Słowenii (26.08.-11.09.2022). Wiadomo, że na zawodach nie będzie reprezentacji Rosji. Ale działacze? Oficjele? Zaproszeni goście? Czy na polskich halach pojawią się - jak gdyby nigdy nic - Rosjanie, bliscy współpracownicy Władimira Putina? Postanowiliśmy sprawdzić.
A Szewczenko nadal na liście
- Skąd to pytanie? - usłyszeliśmy rozmawiając z jednym z polskich działaczy pracujących w strukturach FIVB (Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej).
ZOBACZ WIDEO: Tyle zarabiają ratownicy wodni. Dziennikarz WP ujawnia kwotę
Na oficjalnej stronie FIVB działacze zza naszej wschodniej granicy nadal są wymienieni w zarządzie, komisjach, grupach. Oto przykład. Stanisław Szewczenko - prezes rosyjskiej federacji - zasiada w zarządzie FIVB. Mimo trwającej w Ukrainie wojny, mimo że rosyjscy żołnierze mordują niewinnych ludzi, gwałcą kobiety, kradną na potęgę.
Oto dowód.
- Według naszych informacji wszyscy Rosjanie działający w strukturach FIVB i CEV (Europejska Konfederacja Siatkówki - przyp. red.) zostali zawieszeni. Nie biorą udziału w posiedzeniach komisji, zarządów etc. - poinformował nas rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mariusz Szyszko.
Czyżby więc FIVB nie zaktualizowało swojej strony internetowej?
Sankcje "nie obejmują zarządzania FIVB"
Anna Manuelian z departamentu komunikacji FIVB - w odpowiedzi na kilka naszych pytań - przesłała oficjalne stanowisko światowej federacji. Oto jego treść:
"Od początku wojny w Ukrainie, FIVB podjęła działania mające na celu ochronę bezpieczeństwa sportowców biorących udział w zawodach. Zdecydowaliśmy się na odebranie Rosji organizacji mistrzostw świata siatkarzy, dodatkowo ogłosiliśmy, że rosyjskie i białoruskie reprezentacje narodowe, kluby oraz działacze z tych krajów nie mogą brać udziału w międzynarodowych i kontynentalnych imprezach do odwołania. Decyzje te są zgodne z linią, którą przyjął cały ruch olimpijski i nie obejmują zarządzania FIVB.".
"Nie obejmują zarządzania FIVB" - ten fragment brzmi dość niejasno. Czyli jednak rosyjscy działacze nadal uczestniczą w pracach światowej federacji?
Oddajmy znów głos Manuelian: "Nie będziemy przedstawiać żadnych dalszych komentarzy w tej sprawie oprócz oświadczenia, które już udostępniliśmy".
Nie ma kontaktu z Rosjanami
- To delikatna sprawa - przyznał inny z polskich działaczy pracujących w FIVB. - Pewnie dlatego światowa federacja nie chce nagłaśniać tematu. Ale rzeczywiście jest tak, że Rosjan nie ma obecnie na komisjach, posiedzeniach zarządu czy spotkaniach w grupach zamkniętych. Zostali odsunięci na bocznicę, zawieszeni.
A czy jest możliwe, że FIVB zaprosi na MŚ w Polsce delegację z Rosji? Przecież na najważniejszą imprezę czterolecia wśród gości honorowych zawsze są przedstawiciele potęg. A Rosja nadal jest siatkarską potęgą.
- Nie ma takiej możliwości, daję sobie głowę uciąć - dodał polski działacz. - Nie zaproszą nikogo z tego kraju. Jak na razie to FIVB kontaktuje się z Rosjanami tylko przez prawników (Rosja chce uzyskać odszkodowanie za odebranie MŚ - przyp. red.).
Te słowa potwierdził Szyszko. - Według naszych informacji FIVB i CEV nie kontaktują się ze stroną rosyjską - przyznał.
A polska federacja? Miała jakikolwiek kontakt z Rosją po 24 lutego? - Nie mieliśmy - odpowiedział rzecznik prasowy PZPS. - Od początku wojny wspieraliśmy nasz rząd we wszystkich działaniach dotyczących wykluczenia Rosji z każdej dziedziny współzawodnictwa sportowego.
Bortniczuk walczy o kolejny pakiet sankcji
Zawieszenie rosyjskich działaczy w światowym sporcie nie jest tak powszechne, jak wykluczenie zespołów zza naszej wschodniej granicy. Pisaliśmy już o tym, że w zarządzie Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) zasiada bliski współpracownik Putina, a organizacja (ale również i Agata Lang, która jako jedyna Polka jest w tym gronie) nabrali wody w usta i nie chcą komentować sprawy - tę bulwersującą sprawę opisaliśmy TUTAJ >>.
Wskazywaliśmy również na to, że nadal w strukturach Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOL) zasiadają Rosjanie (m.in. Jelena Isinbajewa), a Thomas Bach nie widzi w tym nic dziwnego - więcej szczegółów TUTAJ >>.
Tym bardziej warta poparcia jest inicjatywa ministra sportu Kamila Bortniczuka (którą podpisało ponad 30 krajów), która ma regulować również kwestię rosyjskich działaczy (poznaj szczegóły >>). Można te regulacje nazwać kolejnym pakietem sankcji w światowym sporcie.
Jeżeli zasady promowane przez polskiego ministra znajdą uznanie, to możemy być pewni, że podczas MŚ siatkarzy w Polsce na trybunach nie zobaczymy żadnego "człowieka Putina".
Marek Bobakowski,
dziennikarz WP SportoweFakty