Po meczu z Iranem Tomasz Fornal był długo rozchwytywany przez dziennikarzy. Nic więc dziwnego, był bohaterem meczu z Chinami, który wyciągnął kadrę z beznadziejnej sytuacji w pierwszym secie. "Chodź, jest ciepła woda, chłopaki czekają, żeby cię podrzucać" - wołał do niego z szatni kapitan Bartosz Kurek.
Trudny początek i wielki powrót
Biało-Czerwoni słabo rozpoczęli pierwszego seta, niewiele im wychodziło, a Chińczycy wykorzystywali niemal każdą nadarzającą się okazję i prowadzili już sześcioma punktami. W końcówce Polacy minimalnie zaczęli odrabiać, ale wciąż to rywale mieli trzy piłki setowe. Wtedy rolę superbohatera przejął Fornal, posłał trzy asy i to on dał swojej drużynie zwycięstwo.
- Trochę nerwowo wystartowaliśmy. Na zagrywce każdy może zagrać takie spotkanie. W drugim i trzecim secie Kuba Kochanowski też udowodnił, że potrafi zagrywać. Padło na mnie i cieszę się z tego, bo miałem w tym elemencie problemy na turnieju w Kanadzie i udało się to w lekki sposób zamazać - ocenił skromnie Fornal.
ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #03. Wyzwanie Bartosza Kurka i szczere słowa prezesa
Później Biało-Czerwoni kontrolowali już mecz i wygrali 3:0. Było obecne to, czego zabrakło w meczu z Iranem - pewność siebie oraz koncentracja. W całym meczu 20 punktów zdobył właśnie przyjmujący, który posłał łącznie 5 asów i zanotował 82 proc. skuteczności w ataku - rzadko spotykany wynik.
- Uczymy się tego, czego trener od nas oczekuje. Poza chłopakami z ZAKSY większość osób ma też styczność z Nikolą pierwszy raz. On mówi nam, że kiedy przeciwnik jest słabszy, to jeżeli zrobimy odpowiednio po swojej stronie, to będziemy w stanie kontrolować spotkanie. Mecz z Chinami już kontrolowaliśmy, mimo że w składzie było sporo młodych zawodników - stwierdził siatkarz.
Przepustka do Bolonii dla Fornala?
W rozmowie z TVP Sport trener Nikola Grbić wypowiadał się w samych superlatywach o postawie Fornala w tym meczu, a także o dobrym wejściu w meczu z Iranem. Stwierdził, że raczej wywalczył sobie miejsce w składzie na turniej finałowy Ligi Narodów w Bolonii.
- Poprawia się z każdym kolejnym treningiem. Jestem usatysfakcjonowany. Zawsze ogląda wideo o przeciwniku, próbuje, stara się adaptować. Dałem mu kilka wskazówek do gry w ataku, co chciałbym, żeby robił. Daje z siebie wszystko - chwalił Grbić swojego podopiecznego w pomeczowych rozmowach.
Sam gracz zachowuje jednak trochę więcej spokoju. - Trener widzi nas na treningu, ma dużo większy przegląd całej sytuacji. Spędzamy z nim 24 godziny na dobę. Wykonujemy masę treningów, szkoleniowiec nam powiedział w Kanadzie, gdzie było bardzo dużo debiutantów, że wie, co prezentujemy, zna nasze umiejętności, by dodać nam otuchy. Nie same mecze decydują o tym, kto znajdzie się w czternastce - przyznał.
- Nie ma pewniaków w szóstce. Każdy może sobie wywalczyć miejsce. Trener szuka, rotuje i to daje nadzieję wszystkim zawodnikom, że mają takie same szanse i każdy z nich może grać w podstawowej szóstce - zakończył siatkarz.
Czytaj więcej:
"Klin" na rozruch przed meczem? Zabawne wyznanie polskiego siatkarza
Persowie postawili się Italii. Emocje w Ergo Arenie
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)