Nie grał w kadrze długi czas. W końcu dostał szansę. "Czułem szczęście"

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak i Tomasz Fornal
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak i Tomasz Fornal

- Od początku czuć czy bardziej trener ufa jednemu czy drugiemu. Starałem się potwierdzać, że jestem wartościowym zawodnikiem dla drużyny - mówi Jakub Popiwczak, który otrzymał swoją szansę w meczu z Argentyną (3:0) i zaprezentował się świetnie.

W tym sezonie Jakub Popiwczak w końcu wszedł do kadry Polski nie w roli jednego z wielu libero. Zawodnik, dla którego drzwi na najważniejsze imprezy pozostawały zamknięte, pojedzie na mistrzostwa świata. W piątek dostał szansę gry od premierowej akcji po raz pierwszy od kilku tygodni. I zaprezentował się bardzo dobrze, zwłaszcza w defensywie.

- Czułem szczęście, że mogłem zagrać. Od dłuższego czasu chciałem, ale miałem trochę przerwy. W turnieju finałowym Ligi Narodów w Bolonii nie dostałem szansy. Byłem głodny, aby wyjść na boisko. Tak sobie myślałem w piątek, że w sumie minęło 1,5 miesiąca od tego, jak ostatni raz miałem okazję grać na pełnym dystansie. Brakowało mi tego - zdradza Jakub Popiwczak.

- Przed meczami Ligi Narodów w Gdańsku drżały mi trochę ręce, ale teraz to są raczej pozytywne emocje. Napędza mnie to niesamowicie do tego, żeby każdego dnia dawać z siebie jeszcze więcej - dodaje libero.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

Widać było, że siatkarz jest drugim libero w hierarchii Nikoli Grbicia. Ten dał mu trochę szans w fazie zasadniczej Ligi Narodów, ale w najważniejszych meczach wychodził Paweł Zatorski. Jak Popiwczak czuł się ze swoją rolą w kadrze?

- Od początku czuć czy bardziej trener ufa jednemu czy drugiemu. Starałem się potwierdzać, że jestem wartościowym zawodnikiem dla drużyny. Gdy wychodzę na boisko, to staram się dawać maksa. To kto jest pierwszym libero, a kto drugim schodzi na dalszy plan - ocenia siatkarz.

- Paweł jest znakomitym zawodnikiem, od którego wiele mogę się uczyć: etosu pracy, tego jak być profesjonalistą. Na koniec każdy chciałby grać, ale to trener decyduje o tym, kto będzie wychodził - dodaje Popiwczak.

W starciu przeciwko Argentyńczykom Popiwczak wystąpił u boku Tomasza Fornala, z którym już od kilku lat gra w Jastrzębskim Węglu.

- Granie obok tego, z kim się na co dzień spędza czas, trenuje, jest łatwiejsze. Jednak już spędziliśmy w kadrze ze sobą tyle czasu, zrobiliśmy sporo treningów i nie można do tego pochodzić tak, ze się nie znamy i to nie może być wymówką - kończy Popiwczak.

Na zakończenie XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera polscy siatkarze zagrają z Serbami. Początek meczu już w sobotę 20 sierpnia o godz. 18:30.

Czytaj więcej:
To było bardzo frywolne tango! Oceny po meczu z Argentyńczykami
Memoriał Wagnera. Grbić poszukał głębi, ale polscy siatkarze niewzruszeni. Medaliści olimpijscy pokonani

Źródło artykułu: