Był na półfinale, nie mogło go też zabraknąć na wielkim finale - Kamil Stoch z wysokości trybun katowickiego Spodka dopingował polskich siatkarzy w walce o tytuł najlepszej drużyny globu.
O ile z Brazylią w walce o finał reprezentacji Polski udało się osiągnąć korzystny wynik, o tyle w kluczowym pojedynku z Włochami to rywale mogli cieszyć się z sukcesu.
Stoch, trzykrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich i dwukrotny mistrz świata, był z kadrą siatkarzy na dobre i na złe. Jak sam przyznał na trybunach dał z siebie wszystko.
ZOBACZ WIDEO: Co to był za horror! Kulisy półfinału z Brazylią | #PodSiatką - vlog z kadry #28
"I tak POLSKA!!! I tak BIAŁO-CZERWONI!!! Co gardła pozdzierane i dłonie oklaskane, to nasze! Wielkie gratulacje Panowie!!!" - napisał w mediach społecznościowych, gdzie zamieścił też zdjęcie z trybun.
Warto dodać, że podczas finałowego starcia z Włochami Stoch pojawił się w Spodku razem ze swoją żoną Ewą Bilan-Stoch.
Polacy przegrywając finał nie zdołali po raz trzeci z rzędu sięgnąć po tytuł najlepszej drużyny globu. Biało-Czerwoni triumfowali na mundialach w 2014 i 2018 roku. Włosi z kolei wrócili na szczyt po 24 latach przerwy - ostatni raz triumfowali w Japonii w 1998 roku.
Zobacz także:
Jak rasowy kapitan. Tak po finale MŚ zachował się Bartosz Kurek
Oto, co zabrało nam złoto MŚ. Wniosek jest tylko jeden
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)