Kurek dał zgodę. Tak teraz nazywa się reprezentacja Polski

- Pierwszy sezon serialu się zakończył. Myślę, że ten serial jest hitem. Reżyseria dobra, scenariusz ok. A aktorzy? Mogą się jeszcze poprawić - mówi kapitan reprezentacji Polski siatkarzy Bartosz Kurek.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Bartosz Kurek WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
W ostatnią niedzielę nasza siatkarska drużyna narodowa zakończyła pierwszy sezon pod wodzą Nikoli Grbicia. W finale mistrzostw świata 2022 Biało-Czerwoni ulegli 1:3 Włochom. Ostatnie spotkanie przegrali, ale ostatnie trzy miesiące i tak mogą uznać za bardzo udane. Z 27 spotkań wygrali aż 24, obie duże imprezy międzynarodowe zakończyli na podium - Ligę Narodów na trzecim miejscu, a MŚ na drugim.

- Pierwszy sezon serialu się zakończył. Myślę, że ten serial jest hitem. Dobrze się go ogląda, bohaterów da się lubić i łatwo się im kibicuje, bo są fajnymi, inteligentnymi facetami. Scenariusz ok, reżyseria też dobra. Aktorzy? Mogą się zawsze poprawić i tutaj będę szukał naszych rezerw - zapowiada Kurek.

Na propozycję, by serial, o którym mówi, nazywał się "Gang łysego", kapitan naszej drużyny narodowej odpowiada... kapitulacją: - Dobrze, przyjmijmy już tę nazwę, niech ten zespół pod nią funkcjonuję. Długo się przed nią broniłem, ale widzę, że "zażarła". Jak przyjdzie czas, że łysego zabraknie, to powiem któremuś z chłopaków, żeby ogolił głowę i liderował. Albo drużyna zmieni wtedy szyld i będzie jechała dalej.

ZOBACZ WIDEO: Jesteśmy wicemistrzami świata! Zobacz kulisy meczu Polska - Włochy | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #29

34-letni atakujący podkreśla, że odkąd jest kapitanem, nie widzi swojej roli w ekipie diametralnie inaczej niż we wcześniejszych latach. Uważa, że dzięki podejściu swoich kolegów, którzy czują się odpowiedzialni za całą grupę i dbają o jej dobro, on ma łatwą robotę.

- Ci faceci wiedzą, co mają robić. Z moją pracą jest tak, jak z każdą inną. Możesz robić najmądrzejsze rzeczy na świecie, mieć najlepsze pomysły, ale jeżeli nie będziesz trafiać na podatny grunt, równie dobrze możesz mówić do ściany. Za to jeśli jesteś w ekipie, w której każdy czuje odpowiedzialność za to, co robicie, każdy daje coś od siebie, powie jedno czy dwa ważne zdania, rzuci dobrym pomysłem, wtedy praca idzie w dobrym kierunku. Co do mnie, to może czasem delikatnie trzeba kogoś otoczyć opieką czy pokazać mu, że może na mnie liczyć. Tylko tyle.

Gdy wspominamy, że Kurkowi rola kapitana wydaje się łatwa, bo ma do niej odpowiednie kwalifikacje - przede wszystkim umiejętność postawienia się w sytuacji drugiej osoby i zrozumienia jej, ten mówi: - Staram się tak robić, ale nie dlatego, że jestem kapitanem. Takim staram się być człowiekiem. Pomagać innym, dotrzeć do drugiej osoby. Jednak takich zawodników w naszej reprezentacji jest wielu.

Sezon 2022 "Gang łysego" skończył z wicemistrzostwem świata. Wicemistrzostwem, które bez wątpienia należy traktować jako wielki sukces, ale które ma w sobie również nutkę goryczy, bo nie udało się spełnić marzenia o trzecim złocie MŚ z rzędu.

Kurek przyznaje, że po przegranym finale z Włochami widzi na twarzach swoich kolegów niedosyt. I to napawa go dumą. - To znaczy, że mierzą najwyżej jak się da i nie satysfakcjonuje ich nic poza absolutnym szczytem. Z drugiej strony musimy uważać, żeby nie było to dla nas destrukcyjne. Żebyśmy nie robili tragedii z czegoś, o czym wiele reprezentacji marzy i nie jest w stanie nigdy tego osiągnąć. Trzeba znaleźć odpowiedni balans pomiędzy niedosytem, który będzie cię cały czas napędzał i dawał siłę do przełamywania swoich barier, a satysfakcją z wykonywanej pracy.

Srebro wywalczone na parkietach katowickiego "Spodka" i Areny Gliwice jest dla Kurka dwunastym medalem zdobytym z reprezentacją Polski. W dorobku ma trzy medale złote (mistrzostwa Europy 2009, Liga Światowa 2012, MŚ 2018), cztery srebrne (Puchar Świata 2011 i 2019, Liga Narodów 2021, MŚ 2022) i pięć brązowych (Liga Światowa 2011, Puchar Świata 2015, ME 2011 i 2021). Czas, w którym grał w Biało-Czerwonych barwach, bez wątpienia zostanie zapamiętany jako złota era.

- Mamy dobrze. Mój tata grał w czasach, gdy Polska była na peryferiach wielkiej siatkówki i medal mistrzostw świata był dla niego totalną abstrakcją. Dla nas to rzeczywistość. Fajnie, że kolejne pokolenia wzrastają w takim poczuciu i z największymi celami w głowach - cieszy się jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców ostatnich lat.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Kadrę siatkarzy po MŚ czeka kolejna przebudowa?! "Zmiany możliwe na kilku pozycjach"
Nikola Grbić dostanie podwyżkę? Prezes PZPS zabrał głos

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×