Szalony set i nerwy Polek na otwarcie mistrzostw świata

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz

Po spektakularnym pościgu w trzecim secie nasza drużyna poszła za uderzeniem i wygrała w pierwszym meczu mistrzostw świata siatkarek 3:1 z Chorwacją.

Drużyna Stefano Lavariniego rozegra większość spotkań fazy grupowej w Polsce. Akurat na mecz otwarcia MŚ 2022 wybrała się jednak do holenderskiego Arnhem. Tam jako pierwsza mogła przetestować przerobiony na kilka "hal" stadion piłkarski. W zestawieniu z Chorwatkami była faworytem, więc okoliczności były sprzyjające do dobrego startu.

Polek nie ma wśród faworytek mundialu, przed inauguracją same miały problem z ocenieniem swoich możliwości. Dlatego ich występ jest niewiadomą. W pierwszym secie dobrze przygotowana taktycznie drużyna kontrolowała wydarzenia i ani na minutę nie straciła prowadzenia przed zdobyciem punktu na 25:19. Był to dobry prognostyk.

Chorwacja znalazła się na prowadzeniu dopiero na początku drugiego seta. Przy wyniku 2:6 Stefano Lavarini zażądał przerwy, by porozmawiać ze swoimi siatkarkami. Później zresztą zrobił to po raz drugi przy wyniku 11:15. Polska próbowała coś zdziałać, zbliżała się na dystans dwóch punktów, ale w tej rundzie role odwróciły się i od pierwszej do ostatniej piłki prowadziła drużyna z Bałkanów. Chorwacja wygrała 25:21 po bloku na Monice Gałkowskiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Zrobiło się 1:1 w meczu i do tego momentu zdążyli zagotować się obaj selekcjonerzy. Stefano Lavarini i Ferhat Akbas zrobili przedstawienie przy linii, co zostało wycenione na żółtą kartkę dla obu trenerów.

Trzecia partia była pierwszą ze zwrotami akcji i to spektakularnymi. Najpierw prowadziła Polska 5:2, ale po kilku minutach coraz to nowych problemów Biało-Czerwonych zrobiło się 8:16. Zagrożenie stratą pierwszego punktu w mistrzostwach było ogromne, ale udało się to jakoś odratować. Dzięki blokom Agnieszki Korneluk i Kamili Witkowskiej, a także wejściu Moniki Gałkowskiej zrobiło się 22:20, a po ataku Korneluk z przechodzącej piłki - 25:23.

Przed Polkami otworzyła się szansa na zdobycie kompletu punktów. Po szalonym secie, z pozytywnym zakończeniem, nie wypadało hamować. Drużyna Lavariniego nabrała na tyle dużo pewności siebie, że mimo nieudanego startu, rządziła na boisku. Do tego, w wygraniu 25:15, pomogła swoimi błędami Chorwacja.

Polska - Chorwacja 3:1 (25:19, 21:25, 25:23, 25:15)

Polska: Wołosz, Różański, Górecka, Korneluk, Witkowska, Stysiak, Stenzel (libero) oraz Wenerska, Szlagowska, Gałkowska

Chorwacja: Deak, Mlinar, Milos, Samadan, Butigan, Fabris, Stimac (libero) oraz Perić, Karatović

Czytaj także: Zaskakująca absencja Malwiny Smarzek w kadrze na MŚ. Są nowe informacje
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: