Semeniuk pokazuje klasę w nowym klubie. Leon "tylko" się przyglądał

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk / w kółku: Wilfredo Leon
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk / w kółku: Wilfredo Leon

Kamil Semeniuk ma za sobą debiut w nowym klubie. Jego zespół Sir Safety Susa Perugia pokonał Vero Volley Monza 3:0. Na ławce rezerwowych całe spotkanie spędził Wilfredo Leon.

Niewątpliwie ten rok należy do Kamila Semeniuka. Polski przyjmujący wygrał potrójną koronę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Został wybrany MVP finału Ligi Mistrzów. Na mistrzostwach świata brylował i otrzymał zaproszenie do drużyny giwazd turnieju. Wszystko z kolei przypieczętował nagrodą dla najlepszego siatkarza Europy. Po kapitalnym okresie spędzonym w Kędzierzynie-Koźlu Semeniuk rozpoczął nowy rozdział w swojej karierze.

Od tego sezonu 26-latek jest zawodnikiem włoskiego Sir Safety Susa Perugia. Jego debiut w Serie A trzeba odbierać bardzo pozytywnie.

Kamil Semeniuk zdobył 10 punktów. Miał aż 90 proc. skuteczności w ataku. Zanotował na swoim koncie jednego asa serwisowego. Przyjmował piłki na poziomie 50 proc. skuteczności. "Semen" walnie przyczynił się do wygranej Sir Safety Susa Perugia. Pojedynek z Vero Volley Monza zakończył się w trzech setach. Ekipa z Monzy praktycznie nie zagroziła podopiecznym Andrei Anastasiego, tylko raz przekraczając granicę 20 punktów w pojedynczej partii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Już pierwsze spotkanie pokazało, że Semeniuk może być jednym z najlepszych zawodników zespołu z Perugii. W drużynie prowadzonej przez Andreę Anastasiego gra oczywiście także Wilfredo Leon. 29-latek był w kadrze meczowej na spotkanie z Vero Volley Monza, ale nie otrzymał jeszcze szansy występu.

Wygląda na to, że trener Anastasi woli dmuchać na zimne i czeka aż Leon będzie w stu procentach zdrowy po poważnej kontuzji.

Sir Safety Susa Perugia - Vero Volley Monza 3:0 (25:19, 25:21, 25:18)

Czytaj także:
MŚ: Włoszki nie miały sobie równych w grupie A
Trefl Gdańsk nie był gościnny dla debiutanta z Ukrainy

Komentarze (0)