Wszyscy krytykują "Złotą formułę"

Michał Bąkiewicz i Marcin Możdżonek bardzo krytycznie wypowiadają się o nowym pomyśle w przepisach, tak zwanej "Złotej formule". Nie ma jednego pozytywnego głosu dla tej innowacji, szczególnie wśród praktyków, czyli zawodników i trenerów.

Stanisław Mastalerz
Stanisław Mastalerz

Nowy przepis, który ma mieć zastosowanie po raz pierwszy na klubowych mistrzostwach świata, jest totalnie krytykowany, ponieważ nie wnosi on nic do gry, a wręcz przeciwnie, opinia jest taka, że będzie ją utrudniał. Polega na tym, że pierwszy atak po każdym przyjęciu zagrywki musi być wykonany zza linii trzeciego metra lub przy drugim odbiciu, np. gdy libero od razu wystawi piłkę na skrzydło.

Legendarny włoski siatkarz, Andrea Zorzi, bardzo ostro skrytykował nowy przepis FIVB. - Obawiam się, że wielcy mistrzowie będą grali na poziomie podwórkowym. Złota formuła jeśli wejdzie do siatkówki na stałe odmieni oblicze tej gry.

Również polscy mistrzowie Europy, Michał Bąkiewicz i Marcin Możdżonek bardzo sceptycznie zapatrują się na wprowadzenie tej innowacji do gry. - Według mnie nie jest to trafiony pomysł, ale to nie ja decyduję. Mam nadzieję, że jednak ta nowinka się nie przyjmie. Mecze bardzo się wydłużą, a przecież mówi się o ograniczeniu grania. W moim odczuciu ta formuła, która obecnie obowiązuje jest dobra i sprawdza się. Złota formuła to rewolucja. Gdyby zastosować ten przepis na stałe, zmieni on diametralnie naszą dyscyplinę - mówi przyjmujący Skry Bełchatów.

Jeszcze ostrzej wypowiada się środkowy naszej reprezentacji. - Na razie nie mogę tego ogarnąć, nie jestem w stanie sobie w ogóle wyobrazić takiego grania. Uważam ten pomysł za totalną bzdurę. Z tego mogą wyniknąć tylko rzeczy negatywne, żadnych korzyści z tego nie będzie.

Jak będzie w praktyce okaże się za miesiąc w Katarze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×