Piękne były tylko chwile. Chemik Police dalej od ćwierćfinału Ligi Mistrzyń

PAP/EPA / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
PAP/EPA / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police

Nie można odmówić Grupa Azoty Chemikowi Police ambicji i chęci do walki w meczu z Fenerbahce Stambuł. W wielu fragmentach była to całkiem interesująca konfrontacja. Wynik 2:3 nie daje jednak dużych szans na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń.

Chemik zagrał z Fenerbahce po raz piąty w historii i wcześniej zawsze przegrywał z nim 0:3. Także we wtorek nie był faworytem, a od początku sezonu nie sprawił swoim kibicom ani jednego miłego zaskoczenia. Wszystko to w połączeniu nie napawało optymizmem przed rozpoczęciem dwumeczu o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń.

Początek meczu udowodnił, że każdy błąd Chemika będzie mieć bolesne konsekwencje. Fenerbahce nie potrzebowało dwóch zaproszeń do jednego kontrataku i stopniowo odjeżdżało.

Było 4:1, następnie 10:4. Przy wyniku 16:8 dla Fenerbahce trener Radosław Wodziński zmienił rozgrywającą Marlenę Kowalewską na Fabiolę, a po chwili wykorzystał obie przerwy na żądanie. Na niewiele się to zdało, a popełniające błąd za błędem policzanki przegrały seta 14:25. Ani przed meczem, ani na tym etapie nie pachniało niespodzianką.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

Gospodynie musiały się budzić. Nie radziła sobie Jovana Brakocević-Canzian, ale atak Chemika zaczęła poprawiać Martyna Czyrniańska. Reprezentantka Polski zapewniła prowadzenie 11:10, a przy wyniku 18:18 była pierwsza przerwa na żądanie trenera Zorana Terzicia. Fenerbahce nie grało już równie pewnie jak pół godziny wcześniej, a jego trener kiwał głową z niezadowoleniem.

Doszło do walki na przewagi, a w niej przyjezdne zepsuły aż trzy zagrywki. Chemik wymierzył za to karę i po obronieniu trzech piłek setowych, zwyciężył 29:27.

Trzeci set był stanem pośrednim między pierwszym a drugim. Chemik co prawda walczył, ale wynik sprzyjał Fenerbahce. Drużyna ze Stambułu zdobyła przewagę przy serwisach Ariny Fedorowcewej, a później mogła liczyć na jej skuteczność w ataku. Drużyna z Turcji miała komfort zmarnowania pięciu piłek setowych z rzędu i ostatecznie zwyciężyła 25:23 mimo szalonego ostrzału z pola serwisowego Martyny Czyrniańskiej.

W czwartym secie Chemik wrócił z bardzo dalekiej podróży. Policzanki przegrywały 9:15 i mogły wyglądać na "pogrzebane". Same nie zgadzały się jednak na wczesne zamknięcie meczu i po doprowadzeniu do remisu 20:20 poszły za ciosem. Wygrana 25:22, po odwróceniu wyniku, była najpiękniejszym momentem w meczu dla mistrza Polski.

Fenerbahce postawiło na swoim w tie-breaku, który był pozbawiony pasjonującej historii. Dość wyrównany był początek, jednak drużyna ze Stambułu potrafiła po kilku akcjach przejąć inicjatywę i nie oddać jej aż do piłki na 15:10.

Do rewanżu dojdzie na początku marca w Stambule.

Grupa Azoty Chemik Police - Fenerbahce Opet Stambuł 2:3 (14:25, 29:27, 23:25, 25:22, 10:15)

Chemik: Kowalewska, Łukasik, Czyrniańska, Korneluk, Wasilewska, Brakocević-Canzian, Stenzel (libero) oraz Fabiola, Cipriano

Fenerbahce: Macris, Wuczkowa, Fedorowcewa, Ana Cristina, Erdem Dundar, Vargas, Orge (libero) oraz Lazarewa, Diken, Cetin (libero)

MVP: Melissa Vargas (Fenerbahce)

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (3)
avatar
sarenka 01
21.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Przy tak słabym przygotowaniu taktycznym naszego zespołu, te wyszarpane dwa sety to naprawdę spory sukces. Olbrzymia przewaga na środku siatki tureckiego zespołu. Gra Agnieszki Korneluk to mome Czytaj całość
avatar
BlazejB
21.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Więcej Czyrniańska. Mogłaś bardziej zaszaleć. Przed rewanżem wyobraź sobie takie coś: Brakocevič to Drużkowska. Stenzel to Łyduch. Łukasik to Orzoł. Trenerowi napisze tak. W lidze spoko - można Czytaj całość