Łodzianki w niedzielę wyrównały stan rywalizacji w finale mistrzostw Polski. Teraz wynosi on 1-1 dzięki wygranej biało-czerwono-białych po tie-breaku w rzeszowskiej Hali Podpromie. Ekipa Alessandro Chiappiniego przegrywała już w tamtym spotkaniu 0:2 w setach, a także później w tie-breaku 1:5.
- To jest walka o złoto, nie możemy odpuścić i nie możemy zostawić dwóch setów, tak jak przeszłyśmy koło nich. To jest tak naprawdę ostatni sezon, w którym jesteśmy wszystkie razem w tym samym składzie, a ten zespół zasłużył na to złoto, i kibice, i klub. To jest nasza motywacja, żeby to złoto wywalczyć - zapewniała po meczu w stolicy Podkarpacia kapitan Łódzkich Wiewiór Paulina Maj-Erwardt.
W tamtym spotkaniu dramat przeżyła też Zuzanna Górecka. Przyjmująca łódzkiego zespołu w tie-breaku doznała kontuzji kolana. Późniejsze badania wykazały uszkodzenie nie tylko więzadeł, ale także łąkotki. W związku z tym ŁKS Commercecon pozyskał Martynę Grajber-Nowakowską w ramach tzw. transferu medycznego. 28-latka znalazła się już w kadrze meczowej zespołu na środowe spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę
W odróżnieniu od poprzednich spotkań finałowych, tym razem ełkaesianki nie przespały pierwszych piłek. Ba, wręcz wyszły na sportowej złości i zaczęły bardzo mocno, od prowadzenia 3:0, które później stopniowo powiększały. Bardzo dobrze w mecz weszła środkowa Aleksandra Gryka, która w momencie gdy było 15:9 dla gospodyń i trener Stephane Antiga poprosił o czas, legitymowała się bilansem 4/4 w ataku.
Po tej przerwie na boisku pojawiła się Weronika Szlagowska w miejsce niedziałającej tego wieczoru w ataku Any Kalandadze. Początkowo wydawało się, że niewiele to zmieniło, bo gdy ŁKS Commercecon miał pierwszą piłkę setową, prowadził 24:17. Ale to właśnie reprezentantka Polski w końcówce skończyła dwie ważne piłki i pomogła zbliżyć się Rysicom na dwa punkty (24:22). Za szóstym razem łodziankom, a konkretnie Gryce, udało się skończyć atak i wygrać premierową odsłonę.
Drugą partię rzeszowianki rozpoczęły nie tylko ze Szlagowską w szóstce, ale także z Izabellą Rapacz na ataku, która pojawiła się w miejsce niewidocznej i mało wykorzystywanej Gabrieli Orvosovej. Przez długi czas wszystko działo się pod dyktando siatkarek Łódzkiego Klubu Sportowego, ale w końcowych fragmentach to przyjezdne przejęły inicjatywę.
Zrobiły to głównie dzięki jak zwykle sprytnej Jelenie Blagojević, a także błędom ełkaesianek. Bo choć pierwsze wrażenie Szlagowskiej i Rapacz na placu gry było całkiem dobre, o tyle to właśnie one zawiodły podczas gry na przewagi. A doszło do niej mimo tego, że Developres prowadził 24:22. Później miał jeszcze dwie okazje do skończenia seta, lecz ich nie wykorzystał. I to się zemściło. Zepsute ataki Szlagowskiej i Rapacz dały dwa punkty z rzędu gospodyniom i w konsekwencji wygraną 28:26.
Na trzeciego seta powróciła na boisko Ana Kalandadze i to w bardzo dobrym stylu, bo w środkowej fazie seta ustrzeliła zagrywką Julitę Piasecką, a później dołożyła kilka punktów w ataku. Podobnie zresztą jak Orvosova, która pojawiła się z powrotem na placu gry. Po drugiej stronie siatki siły odzyskała z kolei Valentina Diouf, ale cały czas to siatkarki Stephane'a Antigi były z przodu o punkt lub dwa. A skończyły tę część gry z trzema oczkami przewagi - 25:22 i mecz został przedłużony.
Lecz Łódzkie Wiewióry nie zraziły się tym faktem. Zresetowały głowy i w czwartym secie wyszły naładowane jeszcze bardziej niż na początku środowego starcia. Jeszcze większą moc pokazała Diouf, a także Julita Piasecka, która przecież została naturalną zmienniczką Zuzanny Góreckiej. Trudno napisać coś o walce, gdy pada wynik 25:13, a takim właśnie rezultatem zakończyła się czwarta partia.
Pod koniec spotkania ełkaesianki zaliczały już blok za blokiem i niweczyły plany Orvosovej czy Kalandadze. Dzięki tej wygranej w rywalizacji do trzech zwycięstw objęły prowadzenie 2-1. Mecz numer cztery odbędzie się w Rzeszowie w sobotę 13 maja o 17:30 w Hali Podpromie.
ŁKS Commercecon Łódź - Developres Bella Dolina Rzeszów 3:1 (25:22, 28:26, 22:25, 25:13)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Scuka, Witkowska, Diouf, Piasecka, Gryka, Maj-Erwardt (libero) oraz Hryszczuk, Gajer, Drabek, Grajber-Nowakowska.
Developres: Wenerska, Blagojević, Jurczyk, Orvosova, Kalandadze, Centka, Szczygłowska (libero).
MVP: Julita Piasecka (ŁKS Commercecon).
Czytaj też: Koniec małego finału Tauron Ligi. Brązowe medale rozdane