Droga była wyboista. Biało-Czerwone po porażce z Tajlandią skomplikowały sobie sytuację, bo przed sobą miały trzy najtrudniejsze ekipy: Niemcy, USA i Włochy.
- Po meczu z Tajlandią nikt nie był chyba w ogóle pewny tego, co się dalej wydarzy. Po wygranej z USA wróciła nadzieja, że Polki mogą tutaj dokonać wielkich rzeczy i tak się stało. Wielkie brawa dla dziewczyn i sztabu oraz wspaniałych kibiców, którzy dołożyli prawdziwą cegłę do zwycięstwa - mówił Sebastian Świderski.
Polki odprawiły wszystkich trzech groźnych przeciwników i ostatniego dnia wywalczyły przepustkę olimpijską. - Brawa dla dziewczyn. Pamiętajmy, że mamy młodą reprezentację. Mamy jeszcze kilka młodych dziewczyn, które chciałyby się w niej znaleźć. Całe nasze szkolenie pokazuje, że siatkarek, siatkarzy będzie coraz więcej. Trener Nikola Grbić ma teraz problem z wyborem, może wybierać z kapelusza, kim będzie grał, tak wierzę, że trener Lavarini będzie miał taki sam problem, jeśli chodzi o możliwości - dodał prezes PZPS.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Szaleństwo na lotnisku, spotkanie z premierem. Zobacz kulisy powrotu siatkarzy
- Z trenerem Lavarinim rozmawialiśmy kilka wieczorów. Nie będę zdradzać, o czym. Pierwsze słowo, jakie powiedziałem do niego, to "alora", czyli "a więc" - co dalej, czyli walka o medale. Mam nadzieję, że trener Lavarini chce być pod konfetti. Chce, by ono spadło w końcu na niego. Dziś nie było takiego zakończenia, ale myślę, że trener jeszcze doczeka się konfetti, najlepiej takiego w złotym kolorze - powiedział Świderski.
Stefano Lavarini nie lubi rozmawiać o indywidualnościach. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej też nie do końca chciał to robić, ale w końcu wybrał, kto dla niego był MVP (najbardziej wartościowy gracz - przyp. red.). - Dla mnie trener Lavarini. Na początku nie robił zmian, były zarzuty do niego. Wyszedł inaczej z Amerykankami, dziś również. Szukał optymalnego składu i znalazł. To jego należy wyróżnić. Każda z dziewczyn zagrała wspaniały turniej i wielkie serce - odparł.
Czy teraz prezes jest już pewny, że wybranie 1,5 roku temu w konkursie Stefano Lavariniego było dobrym wyborem? - Nigdy nie wątpiliśmy, zawsze w to wierzyliśmy. Praca, którą wykonuje trener Lavarini, nie tylko na treningu. Trening to jedno, ale przede wszystkim praca mentalna i wiara w dziewczyny. To jest najważniejsze. Trener Lavarini taki jest. Wierzyliśmy od początku, wierzymy nadal. Przed nami dużo do wygrania i dużo do zdobycia. Wierzę, że to przełomowy moment. Teraz będziemy stałymi bywalcami na salonach - cieszył się Świderski.
Od 30 września o bilet olimpijski rywalizować będą siatkarze. Ich turniej kwalifikacyjny odbywa się w Chinach.
Czytaj też:
Polki dokonały czegoś wielkiego. "Zdrowy rozsądek podpowiadał co innego, zostawała jedynie wiara"
Stefano Lavarini: Moja pierwsza myśl była taka, że nie muszę już patrzeć w ranking
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)