Lepszego scenariusza nie mogli wymarzyć sobie kibice i zawodnicy reprezentacji Niemiec. Turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku podopieczni Michała Winiarskiego przeszli jak burza.
W niedzielę czasu polskiego Niemcy rozegrali dwa spotkania. Jedno chwilę po pierwszej w nocy z Katarem, drugie o 22 z Ukrainą. Oba te mecze były formalnością i zespół Winiarskiego wygrał po 3:0. To było mocne przypieczętowanie awansu na Igrzyska Olimpijskie w 2024 w Paryżu.
Po turnieju najwięcej mówiło się właśnie o polskim szkoleniowców. Michał Winiarski przejął prowadzenie reprezentacji Niemiec w 2022 roku. Od tego czasu nasi zachodni sąsiedzi zaczęli grać zdecydowanie lepiej i odnosić sukcesy.
Awans na turniej główny w Paryżu będzie powrotem na igrzyska po 12 latach przerwy. To właśnie w Londynie ostatni raz mogliśmy oglądać Niemców. Oprócz dobrego przygotowania taktycznego Winiarski wprowadził także dobrą atmosferę do zespołu. - Byliśmy jednością - powiedział Georg Grozer cytowany przez sueddeutsche.de.
Michał Winiarski dał się poznać także z dyscypliny oraz spokoju w prowadzeniu zespołu. Gdy w kadrze pojawiały się konflikty to szybko je gasił w zarodku. Tak było m.in. z zawodnikami, którzy zostali posadzeni na ławce rezerwowych i narzekali. - Ma dar do dawania gry każdemu zawodnikowi - powiedział asystent Winiarskiego Thomas Ranner.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu
Zobacz także:
Nie kryje entuzjazmu po turnieju w Chinach. "Polacy zaprezentowali się na szóstkę"
Nie Leon, Nie Kurek. Legenda wskazała bez kogo nie wyobraża sobie kadry