"Z aktualnej kadry meczowej na jutro wynika, że Zaksa z Ziraatem zagra bez Śliwki, Smitha, Żalińskiego, Stępnia i jeszcze w dodatku bez Banacha. Z kolei do kadry wraca Chitigoi" - napisał na platformie X Filip Korfanty z WP SportoweFakty.
To idealnie pokazuje obecną sytuację kadrową w Grupa Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. W pełnej dyspozycji nie są także m.in. Łukasz Kaczmarek czy Bartosz Bednorz. Tak właśnie prezentuje się sytuacja wicemistrza Polski, który po raz kolejny broni tytułu w Lidze Mistrzów. I tym razem większym przeciwnikiem niż rywale są właśnie kontuzje.
To efekt wyczerpującego sezonu. Podstawowy skład kędzierzynian tworzą kadrowicze reprezentacji Polski i USA. Ci mają za sobą wiele spotkań zarówno w kadrze narodowej, jak i w ZAKSIE. Za to spotkało ich kilka dni wolnego i powrót do gry. I mimo że czeka nas już zmniejszenie PlusLigi o dwa zespoły, to i tak natłok meczów będzie wręcz ogromny.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował
Obecnie ZAKSA cierpi zarówno na własnym podwórku, jak i w Europie. W PlusLidze ma bilans 6-6 i zajmuje 9. miejsce, przez co może nawet nie zagrać w... Pucharze Polski, gdzie broni tytułu. Przypomnijmy, że wystąpi w nim osiem najlepszych ekip na półmetku. Z kolei w Lidze Mistrzów kędzierzynianie przegrali seta z Ziraatem Bankasi Ankara, natomiast Knack Roeselare ograli dopiero po tie-breaku.
Tyn samym już teraz tracą do tureckiej drużyny dwa punkty i zajmują przez to drugą lokatę. Ta co prawda daje grę w fazie pucharowej LM, ale od 1/8 finału. Czyli dokłada kolejne spotkania, które można uniknąć poprzez bezpośredni awans do ćwierćfinału.
ZAKSA nie jest na straconej pozycji, ale na własnym terenie musi zgarnąć komplet punktów, a potem nie stracić żadnego w dwóch kolejnych meczach. Chyba, że Ziraat zanotuje wpadkę, ale do tej pory jedyne problemy miał na własnym terenie z polskim zespołem.
Mimo że drużyna z Turcji prowadziła w tamtym meczu 2:0, to rywale doprowadzili do tie-breaka. W nim górą byli gospodarze, ale mimo problemów kadrowych przyjezdnych i tak nie byli w stanie odnieść pewnego zwycięstwa. Tym samym rywalizacja w Kędzierzyn-Koźlu zapowiada się bardzo ciekawie.
Na polskim podwórku dojdzie jeszcze do meczu w ramach 12. kolejki Tauron Ligi. Na zakończenie MOYA Radomka Radom podejmie Energa MKS Kalisz. Tym samym zmierzą się sąsiadujące ze sobą drużyny.
Obie ekipy mogą pochwalić się bilansem 5-6. Tyle tylko, że to kaliszanki mają na swoim koncie punkt więcej i wyprzedzają rywalki w tabeli, zajmując 7. miejsce. Radomianki wygrały jednak dwa ostatnie spotkania.
Z kolei przegrana MKS-u nie dziwi, bowiem ten mierzył się w Szczecinie z Grupa Azoty Chemikiem Police. Lider Tauron Ligi był bezlitosny wygrywając 3:0. Teraz jednak kaliszanki powalczą z rywalem, którego w tym sezonie już ograły.
Na własnym terenie zespół z Kalisza triumfował 3:1. Było to trzecie z rzędu zwycięstwo z Radomką, bo w poprzednim sezonie MKS ograł przeciwniczki zarówno na własnym parkiecie (3:0), jak i na wyjeździe (3:1). Teraz postara się powtórzyć swój występ z Radomia.
Z kolei radomianki po trzech porażkach ograły zespoły z Tarnowa (3:2) i Bydgoszczy (3:0). Teraz jednak czeka je potyczka z wyżej notowanymi rywalkami i muszą wyciągnąć wnioski z przegranego meczu w październiku tego roku.
Liga Mistrzów, 4. kolejka:
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ziraat Bankasi Ankara, godz. 18:00 (transmisja w Polsacie Sport)
Tauron Liga, 12. kolejka:
MOYA Radomka Radom - Energa MKS Kalisz, godz. 19:00 (transmisja w Polsacie Box Go)
Przeczytaj także:
W głowie się nie mieści. Polska siatkarka pokazała brutalne wyzwiska