Wielka sensacja w PlusLidze! Mistrz Polski upokorzony na własnym parkiecie!

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Gracze Barkomu Każany Lwów
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Gracze Barkomu Każany Lwów

Marcelo Mendez przed meczem z Barkomem Każany Lwów zdecydował się na pokerową zagrywkę. Pozostawił na ławce największe gwiazdy, licząc na łatwe punkty. To się na Argentyńczyku zemściło. Mistrz Polski został rozbity przed własną publicznością 0:3.

Za kilka dni siatkarzy Jastrzębskiego Węgla czeka ćwierćfinałowe starcie w Lidze Mistrzów z włoskim Gas Sales Bluenergy Piacenza. I właśnie ten pojedynek z pewnością stanowi priorytet dla sztabu szkoleniowego. Jednak nawet biorąc pod uwagę wspomniane starcie oraz fakt, że przeciwko Barkomowi Każany Lwów zespół z Górnego Śląska wyszedł rezerwowym składem, nikt chyba nie spodziewał się takiego przebiegu sobotniego starcia.

Przebieg pierwszego seta zszokował miejscowych kibiców. Na ławce pozostali Benjamin Toniutti, Tomasz FornalJean Patry i Jurij Gladyr, a zmiennicy, którzy pojawili się na boisku, kompletnie nie dźwignęli presji. Co prawda początek seta był w miarę wyrównany, jednak im dalej w las, tym bardziej zagubieni byli gospodarze. Przy zagrywkach Denissa Petrovsa Ukraińcy zaczęli odskakiwać rywalom, błyskawicznie powiększając dystans do sześciu punktów (9:15).

Mistrzowie Polski nie potrafili odpowiedzieć. Słabo wyglądał Rafał Szymura, bezbarwnie prezentował się Norbert Huber. W pojedynkę zespół próbował ratować Ryan Sclater, jednak na niewiele się to zdało. Goście utrzymywali bezpieczny dystans, nie pozostawiając rywalom cienia nadziei na odwrócenie losów partii. Kapitalnie prezentowali się Ilia Kowałow i Vasyl Tupchii. Lwowianie wypracowali imponujące 72 procent skuteczności ataku i zasłużenie triumfowali 25:17.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem

Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli Deniss Petrovs i Luciano Palonsky serią zagrywek wyprowadzając swój zespół na kilkupunktowe prowadzenie (1:7). Chwilę później sytuacja mistrza Polski była jeszcze bardziej dramatyczna, bowiem różnica wzrosła do 11 oczek (2:13). Trener Marcelo Mendez najwyraźniej zdał sobie sprawę, że żarty się skończyły i trzeba ratować wynik. Argentyńczyk chcąc nie chcąc musiał wytoczyć najcięższe działa.

Wejście na boisko Jurija Gladyra, Jeana Patry i Tomasza Fornala odmieniło gospodarzy, którzy błyskawicznie zaczęli niwelować dystans. W pewnym momencie wydawało się, że pomarańczowo-czarni na tyle skutecznie przejęli inicjatywę, że zdołają przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (18:20). Goście chwilę później odskoczyli, ale kolejne błędy doprowadziły do nerwowej końcówki. Ukraińcy zmarnowali trzy piłki setowe. Dopiero czwartą wykorzystał Vasyl Tupchii. W Jastrzębiu Zdroju niespodzianka stała się faktem, ale coraz mocniej pachniało sensacją.

Jastrzębianie stracili punkt, ale do uratowania były jeszcze dwa. Na trzecią odsłonę trio Gladyr-Fornal-Patry wyszło już w pierwszym składzie. Mimo to, przyjezdni nie złożyli broni. Po serii zagrywek Denissa Petrovsa było 0:6. Obaj lewoskrzydłowi kompletnie nie radzili sobie w przyjęciu. Słabo wyglądał też Jakub Popiwczak. Miał być pościg i skuteczne odrabianie strat, a tymczasem sytuacja w połowie seta była fatalna (7:14).

Im bliżej końca partii tym fani drżeli coraz bardziej. Iskierkę nadziei rozpalił Tomasz Fornal, który w pewnym momencie wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Po chwili dołączył Jean Patry, a do remisu asem serwisowym doprowadził Jurij Gladyr (20:20). Wydawało się, że uskrzydleni gospodarze pójdą za ciosem i przedłużą to starcie. Piłkę setową zmarnował jednak Tomasz Fornal, co zemściło się na gospodarzach chwilę później. Lwowianie mieli trzy piłki meczowe i ostatnią z nich wykorzystali. Ataku Ilii Kovalowa nie zdołał podbić Jakub Popiwczak i sensacja stała się faktem.

Jastrzębski Węgiel - Barkom Każany Lwów 0:3 (17:25, 23:25, 25:27)

Jastrzębski Węgiel: Sedlacek, Skruders, Sclaters, M'baye, Szymura, Huber, Popiwczak (libero) oraz Patry, Gladyr, Fornal.

Barkom Każany: Petrovs, Palonsky, Szczurow, Kowałow, Gueye, Tupczij, Pampuszko (libero) oraz Dardzans, Kucher.

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 PGE Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj także:
Trzesięnie ziemi w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Niespodziewana zmiana
Bartosz Kurek w PlusLidze? Padło porównanie do Roberta Lewandowskiego

Komentarze (2)
avatar
Albert 1
18.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Celowo przegrywają mecze z ukraińską drużyną, żeby było wytłumaczenie dlaczego zostają w polskiej lidze pomimo zmniejszenia liczby zespołów biorących udział w rozgrywkach 
avatar
obiektywny
17.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaroszu "o kiej" Macieju, tzw. ekspercie Polsatu Sport. Z Waści "ekspert ak z koziej du..y trąba"!