To dopiero początek igrzysk olimpijskich i turnieju siatkarskiego, a już nie brakuje w nich przykrych sytuacji. W sobotę kontuzji doznał reprezentant Polski Tomasz Fornal. W niedzielę natomiast pecha miał atakujący reprezentacji Słowenii - Toncek Stern.
Do dość groźnie wyglądającej sytuacji doszło jeszcze w trakcie pierwszego seta niedzielnego pojedynku Słowenia - Kanada. Stern, próbując ratować piłkę w obronie, zderzył się z jednym ze swoich kolegów. Natychmiast złapał się za dłoń, a przy siatkarzu pojawił się sztab medyczny.
Po chwili Stern opuścił parkiet i nadal był w rękach lekarzy. Trudno było przypuszczać wówczas, na ile poważny jest to uraz. Kibice Słowenii mogli jednak odetchnąć z ulgą, bo po kilkunastu minutach atakujący powrócił do gry.
Uraz Sterna nie wybił Słoweńców z rytmu w pierwszym secie. Wygrali go do 21, niemal tak samo jak drugiego (do 20). W trzecim przebudzili się Kanadyjczycy i urwali seta rywalom, ale w całym spotkaniu Słoweńcy triumfowali 3:1.
Przypomnijmy, że reprezentacja Słowenii na igrzyskach olimpijskich rywalizuje w grupie A. Za sobą ma już spotkanie z Kanadą, później zmierzy się jeszcze z Serbią i Francją.
Czytaj także: Paryż 2024: niespodzianka w meczu obrońców tytułu, zadecydował tie-break
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk": Polskie siatkarki powalczą o medal? "Niezrozumiałe, że tak późno wróciły na igrzyska"