Agata Karczmarzewska-Pura: Zwycięzców się nie osądza

Dąbrowianki rozpoczęły swój maraton, na który składają się spotkania ligowe oraz pucharowe. Natłok meczów oraz przejazdów nie przeszkodził podopiecznym Waldemara Kawki w odniesieniu zwycięstwa, pierwszego na europejskich parkietach. O elementach, które zaważyły o wygranej oraz o pojedynku ze Scavolini Pesaro portal SportoweFakty.pl rozmawiał z Agatą Karczmarzewską-Purą.

Dąbrowianki w trzech setach pokonały zawodniczki z Miluzy, co było małym zaskoczeniem. Oczywiście pozytywnym. Nawet najwięksi optymiści w klubie nie spodziewali się, że wygrana przyjdzie tak łatwo. Jednak zawodniczki MKS-u nie ustrzegły się przestojów. Najgorszy w skutkach mógł być ten z trzeciej partii. Przy zagrywce Aminaty Coulibaly gospodynie straciły pięć punktów pod rząd (24:18, 24:23). - Jest takie stare powiedzenie, że zwycięzców się nie sądzi - krótko podsumowała atakująca MKS-u.

- Bardzo cieszę się, że wygrałyśmy ten mecz 3:0. Czasami ciężko jest utrzymać jednakowy poziom przez całe spotkanie, zdarzają się momenty dekoncentracji i przestoje. Być może to się nam przydarzyło w trzecim secie, ale przetrzymałyśmy to i zwyciężyłyśmy, z czego bardzo się cieszymy - dodała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Zespół z Dąbrowy Górniczej ma za sobą już dwie kolejki Ligi Mistrzyń i dwa inne pojedynki. Na tle mocniejszego przeciwnika, Scavolini Pesaro, wypadł gorzej niż na tle wicemistrza Francji, ASPTT Miluza. - W Pesaro zabrakło nam trochę luzu, byłyśmy za bardzo spięte. W pierwszym secie bardzo dobrze wyglądała nasza gra, w drugim Włoszki pogoniły nas zagrywką i w naszą grę wkradła się nerwowość - wyjaśniła Agata Karczmarzewska-Pura. W pojedynku z ASPTT tylko luz i brak stresu był kluczem do sukcesu? - W spotkaniu z Francuzkami od początku zagrałyśmy na luzie i to my stawiałyśmy warunki, dziewczyny z Miluzy grały, tak jak chciałyśmy. Bardzo dobrze serwowałyśmy, co było kluczem do zwycięstwa - podkreśliła wartość zagrywki.

Premierowe spotkanie na europejskich parkietach dąbrowianki rozegrały poza granicami kraju, więc stres powinien być większy w meczu z francuską ekipą, które było rozgrywane w Dąbrowie. Jednak Agata Pura jest innego zdania. - Zawsze jest stres, bo chce się wypaść jak najlepiej. Aczkolwiek ten stres jest pozytywny, mobilizuje nas. Atmosfera na naszej hali jest bardzo dobra. Kibice są naszym siódmym zawodnikiem, więc bardzo dobrze nam się gra w Dąbrowie - wyjaśniła.

W Lidze Mistrzyń kolejny pojedynek dąbrowianki rozegrają 15 grudnia, ich przeciwniczkami będzie drużyna VakifGunesTTelekom Istanbuł, która ma w składzie między innymi reprezentantkę Serbii, Jelenę Nikolić. Jednak wcześniej, bo już w piątek, 11 grudnia MKS rozegra na własnym boisku ligowy pojedynek z Organiką Budowlanymi Łódź.

Komentarze (0)