Ponieważ jeszcze w piątek siatkarze Resovii grali z Politechniką Warszawską w ramach IX kolejki PlusLigi, a już w sobotę musieli rywalizować z Fartem w Pucharze Polski, w tym drugim spotkaniu trener Asseco Resovii, Ljubomir Travica, dał szansę gry graczom rezerwowym. Drugi skład rzeszowskiej drużyny nie zawiódł i pokonał rywali, ale w meczu nie zabrakło emocji, zwłaszcza w secie trzecim.
Lepiej zaczęli goście, którzy szybko odskoczyli na trzy punkty, ale na pierwszej przerwie technicznej przeważali już tylko jednym oczkiem. Przy zagrywce Krzysztofa Gierczyńskiego rzeszowianie odskoczyli na cztery oczka (10:14), do końca seta tej przewagi już nie oddali i w trzecim set-balu rozstrzygnęli na swoją korzyść inauguracyjną odsłonę spotkania.
W drugim secie walka toczyła się cios za cios, z minimalną przewagą rzeszowskiego zespołu, który prowadził jednym oczkiem na pierwszej przerwie technicznej i dwoma punktami - na drugiej. W zespole Resovii dobrze spisywał się Paweł Papke, w ekipie Farta brylował Sławomir Jungiewicz. Kiedy wydawało się, że również tą partię drużyna z Rzeszowa rozstrzygnie na swoją korzyść, w ataku pomylili się najpierw Gierczyński, a później Wojciech Grzyb i zrobiło się 22:21 dla Farta Kielce. Chociaż Resovia doprowadziła do remisu, górą w tym secie byli gospodarze, który wyrównali tym samym stan meczu.
Podrażniona takim obrotem sprawy Resovia z impetem rozpoczęła kolejną odsłonę spotkania i szybko odskoczyła rywalowi na kilka oczek. Zarówno na pierwszej, jak i na drugiej przerwie technicznej rzeszowianie przeważali czterema punktami i pewnie zmierzali do zwycięstwa w tej partii. Od stanu 18:24 Resovia miała aż pięć szans na skończenie seta, ale kiedy w polu zagrywki stanął Tomasz Drzyzga, przez dłuższą chwilę punkty zdobywali tylko gospodarze. Dodatkowo Resovia wyciągnęła jeszcze rękę do przeciwnika, bo błędy popełnili Papke i Gierczyński i niemożliwe stało się faktem, a Fart doprowadził do remisu. Losy seta długo ważyły się w grze na przewagi, ale w decydującym momencie w drużyna z Rzeszowa dobrze zafunkcjonował blok i to goście objęli prowadzenie 2:1.
W czwartym secie role się odwróciły, bo od początku gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Fart prowadził 8:6 na pierwszej przerwie technicznej, ale świetna postawa kapitana Resovii - Krzysztofa Gierczyńskiego, który był nieomylny w ataku sprawiła, że rzeszowianie odwrócili wynik i kilka minut później prowadzili już 14:11. Gierczyński został wreszcie zatrzymany blokiem przez Krzysztofa Makaryka i zrobiło się 14:15, ale gospodarze nie zdołali doprowadzić do remisu, a po kilku udanych atakach Resovia znowu zwiększyła swoją przewagę do kilku oczek. Powtórki z poprzedniej partii nie było. Piłkę meczową Ivan Ilić posłał do Gierczyńskiego, który pewnym atakiem wprowadził Resovię do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Fart Kielce - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (22:25, 26:24, 29:31, 21:25)
Fart: Michał Kozłowski, Sławomir Jungiewicz, Martin Sopko, Maciej Krzywiecki, Krzysztof Makaryk, Miłosz Zniszczoł, Adam Swaczyna (libero) oraz Tomasz Drzyzga, Adrian Staszewski, Greg Sukoczew, Mateusz Zarankiewicz
Resovia: Ivan Ilić, Paweł Papke, Mateusz Mika, Krzysztof Gierczyński, Wojciech Grzyb, Tomasz Kusior, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Łukasz Perłowski