Udany powrót Amerykanów. Z 0:2 do 3:2

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja USA
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja USA

Nocne mecze w siatkarskiej Lidze Narodów mężczyzn zdecydowanie mogły rozbudzić kibiców. Zarówno starcie Argentyny z Kanadą, jak i pojedynek Stanów Zjednoczonych z Iranem zakończyły się dopiero po tie-breaku.

Kanadyjczycy zmagania w tegorocznej Lidze Narodów rozpoczęli od zwycięstwa 3:2 z Niemcami. W drugim meczu gospodarze turnieju w Quebecu również zafundowali swoim kibicom pięciosetowe widowisko. Tym razem jednak lepsi okazali się rywale z Argentyny.

Zespół prowadzony przez Marcelo Mendeza bardzo dobrze wszedł w mecz, lecz potem emocje trochę opadły. Po stronie Argentyny pojawiło się sporo błędów, a Kanada błyskawicznie potrafiła to wykorzystać i dając pokaz solidnej siatkówki, wyszła na prowadzenie 2:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!

Albicelestes jednak odparli ten atak. W czwartym secie Argentyńczyków do wygranej poprowadził Luciano Palonsky, robiąc różnicę zarówno w ofensywie, jak i na zagrywce. W tie-breaku reprezentacja z Ameryki Południowej nie dała rywalom szans, zwyciężając decydującą partię 15:8.

Pięć setów mogliśmy oglądać także w brazylijskim Rio De Janeiro. Stany Zjednoczone po dość bolesnej porażce z Ukrainą, w kolejnym meczu mierzyły się z reprezentacją Iranu. I tam rywalizacja nie rozpoczęła się najlepiej dla Amerykanów. Pierwsze dwa sety należały do przeciwników, którzy wyróżniali się między innymi na linii zagrywki.

Irańczycy jednak nie potrafili wykorzystać prowadzenia w meczu. Kolejne odsłony przyniosły wyrównaną walkę, ale tym razem to podopieczni Karcha Kiraly'ego potrafili na swoją korzyść rozstrzygnąć decydujące końcówki i doprowadzić do tie-breaka. Tam ostatnie słowo również należało do Amerykanów, którzy sięgnęli po pierwszą wygraną w tegorocznej Lidze Narodów.

Mocną stroną amerykańskiej kadry była z pewnością dyspozycja bloku. W ataku natomiast bardzo dobrze zaprezentował się Jordan Ewert (17 punktów). Irańczycy z kolei mieli jednego lidera. Amin Esmaeilnezhad mecz zakończył z dorobkiem 30 "oczek".

Faza zasadnicza Ligi Narodów:

Argentyna - Kanada 3:2 (25:22, 21:25, 14:25, 25:22, 15:8)

Argentyna: Gomez, Sanchez, Gallego, Loser, Palonsky, Luengas, Martinez (libero) oraz Conde, Kurkartsev, Vicentin, Zerba, Giraudo

Kanada: Ketrzynski, Elgert, Schnitzer, McCarthy, Young, Hofer, Currie (libero) oraz Elser, Greves, Lui (libero)

USA - Iran 3:2 (19:25, 21:25, 25:21, 25:23, 17:15)

USA: Hobus, Rowan, Knigge, McHenry, Robinson, Ewert, Briggs (libero) oraz Garcia, Flexen, Champlin, Isaacson, Gasman

Iran: Amin, Arshia, Mohammad, Eisa, Morteza, Poriya, Hazrat (libero) oraz Saadat, Daneshdoust, Esfandiar, Javad

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści