Echa meczu BBTS Bielsko-Biała - SMS Spała

Fatalnie rozpoczęli rywalizację w Nowym Roku bielscy siatkarze. W 14. kolejce rozgrywek I ligi przegrali we własnej hali z jedną ze słabszych drużyn w tych rozgrywkach, SMS-em PZPS I Spała. Przegrana 0:3 znacznie zbliżyła bielszczan do strefy spadkowej. Po spotkaniu trener gospodarzy Przemysław Michalczyk mówił, że była to dla jego drużyny lekcja pokory. W odmiennych nastrojach był natomiast szkoleniowiec młodzieży ze Spały, Grzegorz Ryś.

Paweł Sala
Paweł Sala

Bielska ekipa, która w trakcie przerwy świąteczno-noworocznej pozyskała dwóch nowych graczy, była faworytem tego spotkania. Niestety gra od początku nie układała się podopiecznym Przemysława Michalczyka. Dzięki przede wszystkim dobrej obronie zespół SMS-u Spała odniósł pewne zwycięstwo 3:0 w setach do 21, 21 i 22. Z nowo pozyskanych zawodników przez BBTS na parkiecie pojawił się tylko jeden, Szymon Piórkowski. Nie zagrał natomiast ani minuty Jarosław Lech.

Niezadowolony z postawy swoich podopiecznych był opiekun BBTS-u Bielsko-Biała. - Znamy swoje miejsce w szeregu i chłopcy udowodnili, że wiemy gdzie jesteśmy. A na dzisiaj jesteśmy jeszcze większymi dzieciakami niż chłopcy ze Spały i takie jest nasze miejsce. Każdy następny mecz będzie dla nas lekcją. Chyba uwierzyliśmy za bardzo w szatni, że ten mecz sam się wygra. Spale natomiast gratulujemy i dziękujemy za lekcje pokory - mówił po spotkaniu szkoleniowiec bielszczan, Przemysław Michalczyk.

Czego szkoleniowiec spodziewa się po następnej konfrontacji, tym razem z liderem tabeli Treflem Gdańsk? - Kolejnej lekcji. Chłopcy już wygrywają w szatni, więc pewnie tym razem przegramy w szatni. Mam nadzieję, że przynajmniej mecz będzie dłuższy i wyciągniemy z niego więcej pod względem technicznym i taktycznym - dodał.

- Cieszy mnie to, że zagraliśmy bardzo skutecznie dzisiaj. Mimo, że w pierwszym i drugim secie ta gra się nam nie układała, szukaliśmy właściwego rytmu. Powiem szczerze, że to spotkanie było bardzo podobne do tego z pierwszej rundy. Tam też wygraliśmy pierwsze dwa sety i w trzecim prowadziliśmy 23-21 i nie potrafiliśmy dowieźć tej przewagi do końca. Tutaj to się udało. Cieszy mnie przede wszystkim to, że potrafimy zagrać na punkty. Dla moich zawodników każdy mecz jest nowym doświadczeniem. Zdaję sobie z tego sprawę, że takich drużyn jak Bielsko jest więcej i czasami decyduje dyspozycja dnia. Można tak powiedzieć chłodnym okiem, że wszystko nam wychodziło. BBTS miał trzy tygodnie przerwy, my graliśmy w środę w Szczecinie. Na pewno ten mecz z Morzem nam pomógł. Liczyłem na punkty dzisiaj, ale na pewno nie na ich komplet - powiedział trener SMS-u PZPS I Spała, Grzegorz Ryś.

*wypowiedzi trenerów za oficjalną stroną klubu BBTS Bielsko-Biała.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×