Sentymentalny powrót Vitala Heynena do Polski. "Minęło 12 lat"

Materiały prasowe / FIVB / Vital Heynen
Materiały prasowe / FIVB / Vital Heynen

Polska jest jednym z organizatorów turnieju Ligi Narodów przy okazji III tygodnia kwalifikacji. Dla Vitala Heynena to sentymentalny powrót do Ergo Areny. W rozmowie z Interią Belg wspomniał moment, kiedy "zakochał" się w naszym kraju.

Na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski Vital Heynen pracował przez trzy lata. Ekscentryczny Belg w tym czasie wywalczył z Biało-Czerwonymi złoto mistrzostw świata, srebro i  brąz Ligi Narodów, dwa brązowe medale Mistrzostw Europy i srebro Pucharu Świata. Pod wodzą doświadczonego szkoleniowca, nasi siatkarze rozegrali w sumie 102 oficjalne mecze międzynarodowe. Wygrali 77 z nich, przegrali 25.

Przy okazji III tygodnia kwalifikacji do Ligi Narodów Belg ponownie zawitał do Polski. Tym razem jako szkoleniowiec reprezentacji Chin, organizatora tegorocznego turnieju Final Eight. Dla 56-latka wizyta w Ergo Arenie, po kilku latach przerwy, była sentymentalnym powrotem do miejsca, w którym po raz pierwszy pomyślał o prowadzeniu reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Pokazała sceny z ukochanym. Tak Sabalenka spędza wakacje

- Ta historia rozpoczęła się w 2013 r., kiedy przyjechałem tutaj jako trener reprezentacji Niemiec, by obejrzeć mecz Polska - Bułgaria. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłem mecz w Polsce na żywo, usłyszałem hymn śpiewany a cappella. To wywarło na mnie tak wielkie wrażenie, że zacząłem marzyć, by pewnego dnia zostać trenerem reprezentacji Polski. To nie wydawało się wtedy zbyt prawdopodobne - przyznał w wywiadzie dla serwisu Interia Vital Heynen.

- Do dziś mam ten film na moim telefonie, choć minęło już 12 lat. Od tamtej pory to dla mnie wyjątkowa hala. Tak zaczęła się bardzo długa podróż, w czasie której tak wiele się wydarzyło, tak wiele miłych rzeczy. Z tego powodu jest wyjątkowo - powiedział doświadczony szkoleniowiec.

Od momentu rozstania z polską kadrą Belg współpracował z kobiecą reprezentacją Niemiec i tureckim zespołem Nilüfer Belediyespor. Aktualnie Heynen prowadzi reprezentację Chin, z którą przyleciał do Gdańska na turniej kwalifikacji Ligi Narodów. Azjaci, mimo że dotychczas wygrali zaledwie dwa mecze, mają zapewnione miejsce w najlepszej ósemce jako gospodarz turnieju finałowego.

Pewni awansu nie mogą być na chwilę obecną Polacy, którzy w piątek dość niespodziewanie ulegli Kubańczykom 1:3. To spora niespodzianka, biorąc pod uwagę fakt, że liderzy rankingu FIVB wystąpili w swoim niemal najsilniejszym składzie. Zaskoczenie jest tym większe, że zdaniem Heynena, Polacy to obecnie obok Włochów i Francuzów, najsilniejsza ekipa na Starym Kontynencie.

- Od kiedy odszedłem, to nie jest moja drużyna. Obserwuję jednak mecze Polski. Nie wiem, czy Polska jest teraz numerem jeden, ale trójka Polska, Włochy, Francja to drużyny z Europy na naprawdę wysokim poziomie - przyznał belgijski szkoleniowiec reprezentacji Chin.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści