Obecnie reprezentacja Polski siatkarzy przebywa na turnieju w Ningbo, gdzie odbywa się turniej finałowy Ligi Narodów. Biało-Czerwoni w ćwierćfinale zmierzą się z Japończykami, a mecz zaplanowano na czwartek, 31 lipca na godz. 13:00.
Czy dojdzie do skutku? Przypomnijmy, że w nocy z wtorku na środę polskiego czasu doszło do trzęsienia ziemi na Kamczatce w Rosji, o magnitudzie aż 8,7 w skali Richtera. To z kolei mogło doprowadzić do powstania tsunami na Pacyfiku. Ogłoszono ostrzeżenia dla wschodniego wybrzeża kraju, na którym znajduje się Ningbo.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Polki podsumowują kapitalne zwycięstwo z Chinkami
Na domiar złego ogłoszono zagrożenie tajfunem "Hypokalikpa". "Nie wychodźcie, chyba że jest to konieczne, zanim tajfun ustąpi!" - pisał chiński serwis 163.com. Kwatera główna ds. kontroli powodzi w Ningbo podjęła decyzję o ogłoszeniu III stopnia reagowania na tajfuny od godziny 7:00 rano czasu polskiego 30 lipca.
W nocy z wtorku na środę odczuwalny był bardzo silny wiatr, a według relacji komentatora Polsatu Sport Tomasza Swędowskiego połowa zawodników nie spała. Czy reprezentacja Polski przebywająca w Ningbo obecnie jest bezpieczna?
- Jak na razie nic poważnego na szczęście się nie dzieje. Hotel zostawił informację w pokojach info o prawdopodobnym silnym wietrze. Tutaj tak naprawdę poważnie wieje już wtorku. Jesteśmy jednak bezpieczni - przekazuje nam rzecznik kadry Mariusz Szyszko.
Pojawiły się także informacje, że mecze turnieju finałowego Ligi Narodów w Ningbo mogą być zagrożone. Nasz rozmówca dementuje jednak te wieści.
- Spotkania nie są zagrożone. Normalnie odbył się ćwierćfinał Włochy - Kuba i tak będzie najprawdopodobniej z przyszłymi meczami - tłumaczy Mariusz Szyszko.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Na paradzie nie demonstrowali swoich gadżetów?!!!!