Aleksandra Wika jest uznawana za jeden z największych talentów młodego pokolenia. 15-letnia siatkarka zachwyciła podczas niedawnych mistrzostw Europy U-16 w Tiranie, gdzie wraz z koleżankami z reprezentacji zdobyła złoty medal. W finale Polki pokonały Turcję 3:1.
Wika, która była kapitanem drużyny, przez cały turniej była zdecydowaną liderką naszego zespołu. Fakt ten został doceniony przez organizatorów, którzy uznali ją za najlepszą zawodniczkę czempionatu. Przyjmująca w siatkarskim środowisku funkcjonuje już od najmłodszych lat. Wszystko za sprawą rodziców, którzy w przeszłości sami prezentowali na parkiecie swoje umiejętności.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Tłumy oszalały na punkcie Polek. Zobacz ich drogę po brąz Ligi Narodów
Ojciec Aleksandry, Marcin Wika, rozegrał 33 spotkania w barwach reprezentacji Polski. W 2008 roku wygrał z drużyną narodową Memoriał Wagnera oraz zameldował się w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Pekinie. Ma również na koncie sukcesy klubowe, jak mistrzostwo kraju z Jastrzębskim Węglem w 2004 r.
Matka 15-letniej przyjmującej, Anna Wika, była z kolei zawodniczką MKS Dąbrowa Górnicza czy Chemika Police. Występy na hali łączyła z grą na piasku, o czym świadczą dwa tytuły mistrzyni Polski w siatkówce plażowej.
Aleksandra rozpoczęła swoją przygodę z siatkówką pod okiem ojca. Konkretnie w akademii, którą Marcin Wika prowadzi wraz z innym byłym siatkarzem, Danielem Plińskim. Rodzice wspierają córkę w rozwoju jej kariery. Byli obecni podczas ME w Tiranie, podobnie jak brat przyjmującej Oskar. "Najlepsi kibice, najlepsza rodzina" - skwitowała na Instagramie, dołączając zdjęcie z bliskimi.
Reprezentacja Polski U-16 po odniesionym sukcesie została zaproszona na mecz seniorek w ćwierćfinale Ligi Narodów. Młode zawodniczki nie tylko obserwowały wygraną 3:2 z Chinkami, ale miały też swój wyjątkowy moment. Otrzymały bowiem od kibiców w łódzkiej Atlas Arenie ogromne brawa.