Feralne zdarzenie miało miejsce podczas treningu w Weronie. Według relacji świadków, Daniele Lavia wykonywał ćwiczenie na równowagę z 15-kilogramowym obciążeniem. Wówczas potknął się, a ciężar spadł wprost na jego rękę. Włoski przyjmujący doznał otwartego złamania, z towarzyszącymi urazami ścięgien, zarówno czwartego, jak i piątego palca prawej dłoni.
Po skomplikowanej operacji, podczas której groziła mu nawet amputacja dwóch palców, rozpoczął się żmudny proces rekonwalescencji. Początkowe, optymistyczne przewidywania zakładały powrót Lavii na przełomie tego i następnego roku. Sprawa bardzo się skomplikowała.
ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry
Podczas rutynowych badań odkryto, że nie wszystko przebiega prawidłowo. Jedna z kości nie zrasta się prawidłowo, w związku z czym w najbliższych dniach zawodnik Itas Trentino przejdzie kolejną operację. Poinformował o tym jego klub.
"W ciągu najbliższego tygodnia Daniele Lavia, przyjmujący Itas Trentino, przejdzie operację rewizyjną piątego palca prawej ręki, który uszkodził pod koniec sierpnia podczas obozu treningowego reprezentacji Włoch. Operacja była konieczna po tym, jak ostatnie badania wykazały opóźnione gojenie kości. Czas rekonwalescencji nie został jeszcze ustalony" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Kolejna operacja oznacza, że powrót 26-latka do gry w sezonie 2025/2026 staje się coraz mniej prawdopodobny. To fatalna wiadomość nie tylko dla zawodnika, ale i całej drużyny. Brak podstawowego przyjmującego jest aż nadto widoczny w poczynaniach Itasu Trentino. Podopieczni Marcelo Mendeza po czterech kolejkach mają już dwie porażki na swoim koncie i zajmują miejsce w środku tabeli.