LŚ: Spodek odleciał! Upragnione przełamanie - relacja ze spotkania Polska - Niemcy

Spadł kamień z serca polskim kibicom, którzy w końcu doczekali się zwycięstwa naszej reprezentacji nad Niemcami. W czwartej potyczce biało-czerwoni oddali swoim rywalom tylko jednego seta. Najlepszym siatkarzem spotkania został wybrany Marcin Możdżonek.

W tym artykule dowiesz się o:

Trzy mecze i trzy porażki - tak przed piątkowym pojedynkiem kształtował się bilans potyczek polsko-niemieckich w Lidze Światowej 2010. Wypełniony katowicki Spodek przełknął gorycz jednej porażki. Myśli o drugiej do siebie nie dopuszczał. Tak samo siatkarze. - Chcemy zakończyć zwycięstwem tę Ligę Światową, edycję 2010 i na pewno zrobimy wszystko, żeby wygrać - deklarował kapitan naszego zespołu, Paweł Zagumny.

Pojedynek rozpoczął się od udanego ataku Patryka Czarnowskiego. Początek pokazał, że obie ekipy nie odpuszczą, mimo braku jakiejkolwiek stawki. Inauguracja minimalnie lepiej wyglądała w wykonaniu biało-czerwonych. Z dobrej strony pokazał się Michał Ruciak, który wyprowadził Polaków na dwupunktowe prowadzenie. Na boisku przeważały chaotyczne akcje wspomagane licznymi pomyłkami. Drużyny oddały sobie aż 19 punktów. W tym wszystkim lepiej odnajdywali się nasi kadrowicze. Cały czas mięli dwa oczka więcej od przeciwników. Jak się później okazało było to zdecydowanie za mało. Trzy piłki setowe nie wystarczyły do rozstrzygnięcia partii na swoją korzyść. Brak skutecznego ataku zemścił się na podopiecznych Daniela Castellaniego. Już pierwsza setball Niemców zakończył seta.

Kolejna odsłona była kontynuacją licznych pomyłek, szczególnie na serwisie. W pierwszej fazie mniej błędów popełniali nasi zachodni sąsiedzi. Po dobrych akcjach Bartosza Kurka udało się na moment zniwelować różnicę, ale już po chwili kolejne ataki w taśmę Ruciaka oddaliły Polaków od korzystnego rezultatu. Niemcy prowadzili już trzema punktami. Szturm po drugiej przerwie technicznej doprowadził do remisu. Jednak kolejne nieskuteczne ataki nie mogły pozostawić tego stanu na długo. Końcówka to istne deja vu, z tą różnicą, że ekipy zamieniły się rolami. Tym razem stan 24:22 nie wystarczył ekipie Raula Lozano do zwycięstwa. Mądre kontry biało-czerwonych i dobra dyspozycja Kurka dały Polakom zwycięstwo i wyrównanie stanu spotkania.

Po dziesięciominutowej przerwie ekipy nieznacznie zmniejszyły ilość błędów punktowych. Niestety zaczęły się proste pomyłki w komunikacji. Wynik oscylował w granicach remisu przez długi czas, w którym nieznaczną przewagę mięli gospodarze. Po regulaminowej minucie odpoczynku biało-czerwoni poprawili swoją zagrywkę. Zaczęli serwować mocnej, skuteczniej, a przede wszystkim z punktową korzyścią. Dobrze atakowali Mariusz Wlazły oraz Kurek, którzy wyprowadzili zespół na dwupunktową przewagę. Ku uciesze fanów Polacy zaczęli prezentować to, co od nich wymaga się od dłuższego czasu. Przewaga rosła z każdą piłką, kiedy na zagrywce pojawił się Wlazły, któremu przeszkadzać próbował Lozano, prosząc o dwie przerwy. Ekipa Castellaniego nie miała większych kłopotów z dowiezieniem wysokiego prowadzenia do końca.

Mobilizacja Polaków przed czwartym setem była spodziewana. Wszyscy nasi kadrowicze chcieli zakończyć swój ostatni występ w World Leauge zwycięstwem i kompletem punktów. Wszystko szło bardzo dobrze. W końcu nie było słabych elementów w grze naszej ekipy. Atak rozkładał się równomiernie, drgnęło coś w obronie. Piękną paradą popisał się między innymi Piotr Gacek w akcji przy stanie 12:10 dla Polski. Ta akcja dała kolejny impuls, który prowadził do pewnego zwycięstwa przeciwko całkowicie pogubionym Niemcom. Nie pozostało nic innego, jak oklaskiwać znakomicie funkcjonującą polską maszynkę.

Ostatnim akcentem było wręczenie nagrody dla najlepszego zawodnika, którym wybrany został Marcin Możdżonek. Piątkowa wiktoria jest niezwykle ważna z psychologicznego punktu widzenia. Polakom co prawda nie udało się przeskoczyć Niemców w tabeli grupy D, ale pokazali, że są w stanie wygrywać z nieobliczalnym zespołem Raula Lozano, z którym zmierzą się na najbliższych mistrzostwach świata we Włoszech.

Polska - Niemcy

3:1

(25:27, 26:24, 25:21, 25:18)

Polska: Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Patryk Czarnowski, Marcin Możdżonek, Bartosz Kurek, Grzegorz Łomacz, Piotr Gacek (libero) oraz Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński

Niemcy: Patrick Steuerwald, Marcus Böhme, Robert Kromm, György Grozer, Max Günthör, Björn Andrae, Sebastian Prüsener (libero) oraz Jochen Schöps, Sebastian Schwarz, Manuel Rieke, Denis Kaliberda

MVP: Marcin Możdżonek

Źródło artykułu: